Fotograf z Wirginii miał prawo odmówić parze homoseksualnej. Wyrok sądu

Pewien fotograf z Wirginii nabył prawo do odmowy obsługiwania ślubów osób tej samej płci w ramach federalnej ugody sądowej. Sąd powołał się przy tym na decyzję wydaną kilka lat temu.

Fot. Wikimedia

Odwołanie do poprzedniej decyzji

Sąd Apelacyjny USA odwołał się do niedawnej decyzji Sądu Najwyższego korzystnej dla projektanta, który odmówił tworzenia stron internetowych dla małżeństw osób tej samej płci. W ramach ugody federalnej, fotograf Bob Updegrove z Wirginii otrzymał w piątek prawo do odmowy fotografowania ślubów homoseksualnych.

W 2020 roku, stan Wirginia wprowadził ustawę o wartościach, która zakazuje “dyskryminacji na podstawie orientacji seksualnej i tożsamości płciowej w zakresie mieszkalnictwa, zatrudnienia publicznego i prywatnego, miejsc publicznych oraz dostępu do kredytów”. Updegrove za pośrednictwem chrześcijańskiej grupy prawniczej Alliance Defending Freedom złożył pozew w celu ochrony swojej wolności słowa.

Opierając się na niedawnej sprawie Sądu Najwyższego 303 Creative LLC przeciwko Elenis, sprawa Updegrove została ostatecznie rozstrzygnięta przez obie strony na etapie sądu apelacyjnego na podstawie porozumienia, które zwalnia go z obowiązku uczestniczenia w ślubach osób tej samej płci. Sąd orzekł to większością głosów 6 do 3.

Opinie na temat rozstrzygnięcia

W trakcie oświadczenia dla Fox News Digital prokurator generalny Wirginii Jason Miyares powiedział:

Obiecałem wzywać do strajku i przestrzegać prawa, niezależnie od tego, dokąd ono prowadzi. Sąd Najwyższy jasno stwierdził w sprawie 303 Creative, że rząd nie może zmuszać ludzi takich jak pan Updegrove mówić wbrew swemu sumieniu. Jako prokurator generalny moim najwyższym obowiązkiem jest przestrzeganie konstytucji federalnej. Cieszę się, że dzięki ugodzie przestrzeganie prawa nie wiąże się z żadnymi kosztami dla podatników, a prawa pana Updegrove’a wynikające z Pierwszej Poprawki są zachowane.

Mimo wszystko, Prokurator Generalny ma prawo do egzekwowania ustawy o wartościach Wirginii, w tym przeciwko Updegrove, na podstawie działań, które wykraczają poza skargę.

Wróćmy jednak raz jeszcze do poprzedniej sprawy projektanta stron internetowych. Neil Gorush, sędzia zajmujący się tym przypadkiem prawnym, uzasadnił, iż:

W tym przypadku Kolorado stara się zmusić osobę do wypowiadania się w sposób zgodny z jej poglądami, ale sprzeczny z jej sumieniem w sprawie o doniosłym znaczeniu.

Dodał następnie, że Trybunał już od bardzo dawna zadeklarował możliwość samodzielnego myślenia oraz wyrażania swoich myśli w sposób swobodny. Są to najbardziej cenione swobody obywatelskie w USA.

Z kolei w komunikacie prasowym doradca ADF Johannes Widmalm-Delphonse wyjaśnił:

Wolność słowa jest dla każdego. Jak niedawno potwierdził Sąd Najwyższy w sprawie 303 Creative, rząd nie może zmuszać Amerykanów do mówienia rzeczy, w które nie wierzą.

Przypadki z polskiego podwórka

Analizując sprawę mającą miejsce w Wirginii, zastanawiałem się, czy i w Polsce doszło do podobnych przypadków. Być może było ich znacznie więcej aniżeli zapamiętałem, ale pierwsze, co przyszło mi do głowy, to incydent z 2014 roku. Wówczas transwestytka powszechnie znana jako Rafalala oskarżyła agenta nieruchomości o homofobię. Jej zdaniem fakt, iż nie chciał jej on wynająć lokum, świadczył o stosowaniu przez niego dyskryminacji. Doszło nawet do szarpaniny, która została nagrana i opublikowana w sieci.

Trudno jednak było dziwić się agentowi nieruchomości, zważywszy na to, że Rafalala – nie ukrywając tego w żaden sposób – ogłaszała swoje seksualne usługi na różnych portalach „randkowych”. Transwestytka stwierdziła po incydencie:

Chciałabym żeby spłonęły jego apartamenty, żeby został żebrakiem. Żeby był na ulicy, żebym przechodziła i powiedziała, że jestem dobrym człowiekiem. I żebym dała mu złotówkę na chleb.

Oczywiście przytoczone wydarzenie stanowi sytuację skrajną i raczej zrozumiałą, bowiem nikt z właścicieli mieszkań raczej nie chciałby, aby w jego lokum urządzano dom publiczny. Co jednak w przypadku, gdy rzeczywiście zwyczajna para homoseksualistów nie otrzymałaby możliwości wynajęcia mieszkania właśnie przez wzgląd na orientację? Zresztą, to samo tyczy się choćby pary Ukraińców, osób czarnoskórych, kobiet w ciąży czy niepełnosprawnych.

Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że cała zaistniała sytuacja jawi się jako skomplikowana. Głównie z powodu tego, że ciężko byłoby na wokandzie udowodnić, że dany właściciel nie wynajął mieszkania właśnie ze względu na swe uprzedzenia. Po drugie natomiast, jako osoba będąca w posiadaniu danego dobra miałby on przecież prawo – i to bez względu na poglądy – dysponować nim w taki sposób, jak ma na to ochotę. Przykładowo, kiedy ja z małżonką próbowaliśmy wynająć mieszkanie, pierwsza właścicielka kręciła nosem na fakt, iż posiadamy kota. Czy to dyskryminacja? Moim zdaniem zależy to od punktu widzenia.

2023-11-09

Sebastian Jadowski-Szreder