Taksówkarz lub kierowca Ubera? Tak, ale tylko z polskim prawem jazdy

Za kilka miesięcy wejdą w życie nowe przepisy dotyczące taksówek i firm oferujących usługi przewozu za pośrednictwem aplikacji. Od czerwca nie będzie można prowadzić pojazdu, jeśli nie będzie się dysponowało polskim prawem jazdy.

Fot. Flickr

Coraz większe wymagania

Chociaż takie rozwiązanie budzi obawy niektórych firm z branży, w zeszłym roku już wprowadzono przepisy wymagające weryfikacji kierowców przez przedsiębiorstwa świadczące usługi przewozu za pośrednictwem aplikacji. Kandydaci muszą osobiście poddać się kontroli, a kierowcy zobligowani są posiadać zaświadczenie o braku karalności. Przepisy te mają na celu poprawę bezpieczeństwa klientów korzystających z usług przewozowych.

Kolejne regulacje zmuszają do posiadania polskiego prawa jazdy przez wszystkich kierowców pracujących w firmach oferujących usługi przewozu osób.

Do sprawy odniosło się całe Ministerstwo Infrastruktury. Resort zauważył, że przepisy dotyczące konieczności posiadania polskiego prawa jazdy przez kierowców oferujących usługi przewozu osób zostały wprowadzone ustawą z 26 maja 2023 roku. W rezultacie, okres vacatio legis, po którym te przepisy zaczną obowiązywać, wyniesie ponad rok.

Firmy mają zastrzeżenia

Uber wyraża wątpliwości co do wprowadzanych rozwiązań, przewidując, że 2024 rok może przynieść kryzys dla sektora taksówkowego, głównie ze względów regulacyjnych. Dyrektor generalny Ubera na Europę Środkową i Wschodnią, Marcin Moczyróg, wskazał na obecny brak 150 tys. kierowców zawodowych w kraju, co może skutkować drastycznym zmniejszeniem liczby taksówek na rynku i spadkiem jakości usług.

Z kolei Dyrektor zarządzający FreeNow w Polsce, Krzysztof Urban, podkreśla, że nowe regulacje mogą negatywnie wpłynąć na dostępność usług, czas oczekiwania na kierowcę i ceny, szczególnie dotkliwie mogąc wpłynąć na obcokrajowców, zwłaszcza Ukraińców, dla których praca jako kierowca jest często wybieraną aktywnością zawodową.

Podobne stanowisko wyraża również Bolt. Paweł Kunicki, Country Manager Bolt w Polsce, popiera inicjatywy zwiększające bezpieczeństwo, ale zwraca uwagę na trudności związane z procedurą uzyskania polskiego prawa jazdy dla obcokrajowców, w tym konieczność sześciomiesięcznego pobytu w Polsce.

Uberowe afery

Abstrahując od zbliżającego się problemu przewoźników, warto również skupić się na innych aferach związanych z tego typu transportem. Głośnym echem odbiły się skandale z gwałtami i molestowaniem klientek przez kierowców. Tego rodzaju incydenty zdarzają się nie tylko w Polsce, ale też i na całym świecie.

Pod koniec lipca 2022 roku media rozpisywały o kierowcy Ubera pochodzącym z Gruzji, który molestował seksualnie młodą kobietę. Mężczyzna skierował się nad brzeg Wisły, zatrzymał się na nieutwardzonej drodze, przesunął się na tylne siedzenie i zaczął napastować pasażerkę. Siłą ją zatrzymywał, dotykał piersi i pośladków oraz zmusił ją do reagowania na jego niechciane dotyki. Ofiara z trudem wydostała się z sytuacji i uciekła.

Po tym, jak media nagłośniły tę jak i wiele innych podobnych spraw, firmy przewozowe obiecały wprowadzić dodatkowe szkolenia i weryfikacje. Trudno jednak ocenić, na ile poprawiło to poziom bezpieczeństwa.

Uber także był krytykowany za wspomaganie prezydenckiej kampanii wyborczej Macrona, który w zamian miał wspierać wejście aplikacji na rynek francuski.

2024-03-14

Sebastian Jadowski-Szreder