Gałki oczne wypadły mu na policzki. Historia Grzegorza Galasińskiego

Akt I 23 kwietnia 2013 roku. Grzegorz Galasiński pracuje w zakładzie kamieniarskim pod Oławą (woj. dolnośląskie). Nagle uruchomiła się maszyna do pakowania kostki brukowej i dosłownie zmiażdżyła mu twarz. Oderwała wielki kawał twarzy i zmiażdżyła kości czaszki, żuchwę oraz naczynia krwionośne.

Źródło: YouTube

– To była chwila. Obraz, który widziałem gałkami ocznymi na zewnątrz (gałki wypadły mu na policzki). I krzyk ludzi i swój. Straciłem przytomność w helikopterze. Ocknąłem się na oddziale. 

26-godzinna operacja

Akt II Leczenia pana Grzegorza podjęli się lekarze z Narodowego Instytutu Onkologicznego w Gliwicach. Wyzwaniem o randze światowej stała się pionierska operacja rekonstrukcji twarzy. Zespół kilkunastu chirurgów pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego operował 26 godzin! – Uraz był na tyle rozległy, że był odsłonięty przedni dół czaszki, co groziło infekcją i wtórnie pewnie by doprowadziło do zgonu pacjenta – relacjonuje prof. Łukasz Krakowczyk. Po operacji nastąpiły trzy dni śpiączki farmakologicznej. A potem? – Pamiętają chyba państwo zdjęcie z jego uniesionym kciukiem – uśmiecha się prof. Maciejewski. Pierwsze chwile po operacji pan Grzegorz kwituje krótko: – Jest dobrze. Nie walczyłem z przeszczepem, walczyłem z własnymi ograniczeniami. 

Akt III – Co było dla ciebie nowe? – pyta reporterka. – Dla mnie wszystko jest nowe nadal. Nawet po 10 latach. Cały czas żyję ze świadomością, jedyną obawą, że odrzut zawsze może pojawić się znikąd. W związku z tym cały czas pozostaje pod kontrolą medyczną. By nie utracić sprawności fizycznej, musi się non stop rehabilitować. – Musiałyśmy się zmierzyć z człowiekiem cierpiącym, z rozległymi ranami, obrzękami, bólem, brakiem czucia – mówi fizjoterapeutka Monika Wilczyńska. – Teraz jest zupełnie samodzielnym człowiekiem. 

Tu dostałem nowe życie

Pan Grzegorz ma teraz 44 lata, jest rencistą, żyje z matką w niewielkiej wsi na Dolnym Śląsku i zajmuje się gospodarstwem. Jak został przyjęty we wsi po operacji? – Jak to człowiek po przeszczepie. Unikali rozmowy, unikali widzenia, bo bali się, jak ja na to zareaguję. Żyję z dnia na dzień. Chcę godnie, spokojnie żyć. Spokój osiągam dzięki ludziom życzliwym. Nie boję się tego, żeby być innym. Unika rozmowy o marzeniach: – Biorę życie, jakie jest, nie wybrzydzam. Wdzięczny jest lekarzom z zespołu operującego. – To jest przekazanie życia. Tu dostałem nowe życie. 

2024-03-03

Bohdan Melka na podst. „10 lat temu przeszczepiono mu nową twarz”, TVN