Kilkuset migrantów zginęło na morzu

To największy dramat na Morzu Śródziemnym od dziesięcioleci. 14 czerwca około godziny drugiej w nocy stary, wiozący setki migrantów kuter nagle się przewrócił i zatonął na południe od Peloponezu. 78 osób straciło życie, 104 zostały uratowane. Według danych Narodów Zjednoczonych liczba zaginionych sięga 500. Wśród nich są dziesiątki kobiet i dzieci. „To straszliwa tragedia” – powiedział rzecznik biura ds. praw człowieka ONZ Jeremy Laurence. 

Zardzewiały, długi na 25 – 30 metrów kuter rybacki wyszedł z libijskiego portu Tobruk. Migranci, przeważnie z Syrii, Egiptu i Pakistanu, zajęli dosłownie każde wolne miejsce na górnych pokładach. Kobiety i od 50 do 100 dzieci umieszczono we wnętrzu statku. Według relacji świadków na łodzi znajdowało się 750 osób. Migranci zapłacili przemytnikom ludzi po 5 tysięcy euro za przewiezienie ich do Włoch. 

Nawigowanie tak przeciążoną jednostką okazało się nadzwyczaj trudne, mimo że morze było spokojne. Szybko skończyła się słodka woda, migranci przez dwa dni pili wodę morską. 13 czerwca dwa statki handlowe udzieliły tym nieszczęśnikom pomocy, przekazały im wodę i żywność. Kutrowi asystował okręt greckiej straży przybrzeżnej. Nie wiadomo dokładnie, co stało się później, ponieważ relacje są sprzeczne. Straż przybrzeżna twierdzi, że ludzie na kutrze odrzucili propozycję pomocy. Przywódca greckiej opozycji, były premier Aleksis Tsipras, który po tragedii przybył do portu Kalamata na Peloponezie, potępił takie zachowanie: „Ludzie, którzy się uratowali, mówili mi, że wzywali pomocy. Jaki protokół (prawa morskiego) nie wymaga uratowania przeładowanego statku przed zagładą?”. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-06-20

JP na podst.: BBC, Reuters, Ta Nea, Kathimerini, Der Spiegel