Relatywizacja zła. Wojna na Ukrainie zmieniła swój wizerunek

Na Zachodzie znów nabiera popularności idea, że jakakolwiek byłaby Rosja, trzeba będzie mieć z nią do czynienia. Dlaczego wojna i dyktatura w tym roku przestały wywoływać absolutną negację?

Fot. domena publiczna

Rok 2023 był rokiem wielkiej relatywizacji. Wiosną, latem, jesienią, zimą 2022 roku Europa była w szoku. Okazało się, że Rosja, największy i najpotężniejszy militarnie kraj na kontynencie, rzeczywiście jest w stanie z łatwością i nawet bez oczywistego pretekstu rzucić czołgi, rakiety i samoloty przez granicę, bombardować i ostrzeliwać miasta, zajmować i anektować ziemie.

Poczucie, że wszyscy zostali zaatakowani, natychmiast stało się powszechne w Europie i dość powszechne nawet w Rosji. Ukraińskie flagi pojawiły się tam, gdzie wcześniej nie wisiały nawet flagi narodowe – nad muzeami, teatrami, ambasadami państw europejskich w obcych stolicach, placami budowy i przydrożnymi kawiarniami. Europa przyzwyczaiła się także do nowego wizerunku uchodźcy: niekoniecznie źle ubranego czy głodnego, ale takiego, który idzie do kawiarni, teatru, na koncert, szuka dobrej szkoły dla dzieci, zdarza się, że przyjeżdża dobrym europejskim samochodem, czasem lepszym od tych, jakie mają ci, którzy go akceptują.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-01-05

(CEZ) ALEKSANDR BAUNOW na podst.: Carnegie Politika/meduza.io