Kluczowe zmiany
We wtorek rusza szczyt NATO w Hadze. Według doniesień medialnych, przywódcy państw członkowskich Sojuszu mają omówić, a najprawdopodobniej także zatwierdzić, plan podniesienia wydatków na obronność do poziomu 5 proc. PKB.
Nowy limit budżetowy miałby objąć nie tylko klasyczne nakłady na wojsko, lecz także szersze działania na rzecz bezpieczeństwa, w tym inwestycje w cyberbezpieczeństwo, ochronę infrastruktury krytycznej oraz pomoc dla państw partnerskich.
Sikorski chce od Trumpa większej stanowczości
Radosław Sikorski zaznaczył, że jednym z kluczowych elementów oświadczenia końcowego szczytu NATO będą zapisy uznające Rosję za główne zagrożenie oraz deklaracja Sojuszu o podjęciu odpowiednich działań i zapewnieniu niezbędnych środków na wzmocnienie obronności. Wskazał również, że przyjęcie celu zwiększenia wydatków na bezpieczeństwo do 5 proc. PKB należy uznać za sukces prezydenta USA, Donalda Trumpa.
Zwrócił też uwagę, że Trumpowi przypisuje się zakończenie konfliktu na Bliskim Wschodzie, a obecna sytuacja geopolityczna, w tym zacieśnianie relacji między Iranem a Rosją – czego przykładem jest wizyta szefa irańskiej dyplomacji w Moskwie i deklaracje poparcia ze strony Kremla dla tamtejszego reżimu – może skłonić prezydenta USA do przyjęcia bardziej zdecydowanej postawy wobec rosyjskiej agresji w Europie.
Sikorski podkreślił, że w obliczu obecnego kryzysu demokracje nie mogą działać jak w czasie pokoju i powinny przyspieszyć inwestycje w obronność, m.in. upraszczając procedury budowy zakładów zbrojeniowych. Zwrócił uwagę, że Ukraina dała Europie czas, ale Rosja mimo taktycznych sukcesów Putina nie jest w stanie wygrać wojny. Na szczycie NATO w Hadze liderzy państw omówią m.in. podniesienie wydatków obronnych do 5 proc. PKB. Polskę reprezentować będą m.in. prezydent Duda i minister Sikorski.
Polska zgodzi się na pięć procent
Przed wylotem do Hagi szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że Polska poprze propozycję zwiększenia wydatków obronnych państw NATO do 5 proc. PKB. Wicepremier podkreślił, że zwlekanie z podjęciem decyzji w tej kwestii zagraża bezpieczeństwu Sojuszu. Nowy próg miałby obejmować 3,5 proc. PKB na modernizację armii oraz 1,5 proc. na działania okołomilitarne, takie jak infrastruktura czy cyberbezpieczeństwo.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że Polska już obecnie wydaje na obronność środki zbliżone do tego poziomu, co jest największym wkładem w NATO, z czego połowa trafia na transformację i modernizację sił zbrojnych. Podkreślił również determinację Polski oraz jej odpowiedzialną postawę, wskazując, że kraj znajduje się w czołówce Sojuszu pod względem zaangażowania. Przygotowania do szczytu trwały wiele miesięcy i obejmowały współpracę ministrów obrony, spraw zagranicznych oraz Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego.
Kontrowersje wokół artykułu 5.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte oświadczył w środę rano przed rozpoczęciem drugiego dnia szczytu w Hadze, że Stany Zjednoczone są całkowicie zaangażowane w Sojusz oraz w artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Z kolei prezydent USA Donald Trump, w drodze na szczyt, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dotyczące podtrzymania zobowiązania wynikającego z artykułu 5, wskazując na różne interpretacje tego zapisu. Zapowiedział, że po przybyciu do Hagi przedstawi swoją definicję. Podkreślił również, że czuje się zobowiązany do bycia przyjacielem sojuszników i deklaruje wsparcie, zaznaczając, że nawiązał bliskie relacje z wieloma przywódcami państw członkowskich.
Trzeba jednak zauważyć, iż choć oficjalnie wszystkie państwa NATO zadeklarowały poparcie dla celu 5 proc. PKB na obronność, to Hiszpania zapowiedziała, że przeznaczy jedynie 2,1 proc., co wywołało kontrowersje. Premier Pedro Sanchez twierdzi, że uzgodnił taką decyzję z sekretarzem generalnym NATO.
Tymczasem Mark Rutte zapowiedział, że Ukraina będzie kluczowym tematem szczytu, a Trump, mimo niejednoznacznej postawy wobec artykułu 5, został publicznie pochwalony przez Ruttego za działania w Iranie i wkład w naciski na zwiększenie wydatków obronnych w Europie.