Poszukiwania zakończone sukcesem
W nocy z 9 na 10 września, podczas ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna była wielokrotnie naruszana przez drony. Włączono procedury obronne, a drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie oraz sojusznicze siły powietrzne. Był to pierwszy przypadek w nowoczesnej historii Polski, gdy Siły Powietrzne użyły uzbrojenia w obronie przestrzeni powietrznej kraju.
W tym samym czasie szczątki rakiety spadły na niezamieszkane pole, z dala od zabudowań. Na szczęście nikt nie ucierpiał. W nocy z czwartku na piątek Żandarmeria Wojskowa informowała o poszukiwaniach fragmentów wspomnianej rakiety, prawdopodobnie użytej do zestrzelenia drona w Choinach (gm. Rybczewice, pow. świdnicki, woj. lubelskie).
W piątek rano Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Oddziału ŻW w Lublinie kontynuował zbieranie szczątków na miejscu, wspierany przez pirotechników z lubelskiej policji. Trwają oględziny oraz czynności procesowe, a dalsze postępowanie będzie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie, Wydział do Spraw Wojskowych.
Jak poinformował rzecznik lubelskiej Żandarmerii Wojskowej:
Wszystko wskazuje na to, że są to szczątki rakiety, najprawdopodobniej polskiej. Jest to przedmiotem oględzin i badań.
Najszybciej napływające informacje o zdarzeniu zakładały, że obiekt był rosyjskim dronem. Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, powołujących się na anonimowe źródła w kluczowych strukturach państwowych zajmujących się bezpieczeństwem, był to jednak pocisk AIM-120 AMRAAM z uszkodzonym systemem naprowadzania. Dzięki wbudowanym zabezpieczeniom nie doszło do eksplozji po uderzeniu w budynek.
Bogucki krytykuje rząd
Szef KPRP Zbigniew Bogucki poinformował, że prezydent Karol Nawrocki dowiedział się o zdarzeniu w Wyrykach dopiero 17 września, co oznacza, że przez niemal tydzień nie przekazywano żadnych informacji ani jemu, ani jego administracji. Bogucki ponownie skrytykował wiceszefa MSZ Marcina Bosackiego za twierdzenia na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, że w dom w Wyrykach uderzył rosyjski dron, oraz za prezentowanie zdjęć z tego zdarzenia, określając jego działania jako kompromitację.
I co najgorsze w tym wypadku, niestety [kompromitacja – red.] Polski. Dlatego trzeba tę sprawę szybko zamknąć, bo to jest młyn na wodę ruskiej propagandy – ocenił.
Szef Kancelarii Prezydenta podkreślił, że publiczna dyskusja na temat zdarzenia w Wyrykach nasiliła się dopiero po publikacji „Rzeczpospolitej”, która ujawniła, że na dom spadła polska rakieta. Zaznaczył, że zgodnie z informacjami z Biura Bezpieczeństwa Narodowego żadna wiadomość o tym wcześniej nie dotarła do administracji prezydenta. Bogucki ocenił to jako celowe zatajenie informacji przez rząd.