Skryty, cichy i grzeczny chłopak… 18-letni terrorysta w Polsce cz. II

Uczeń technikum z dolnośląskiej wsi zauroczył się islamskimi ekstremistami i postanowił walczyć z niewiernymi w Polsce. Na szczęście niczego nie zdążył „dokonać” i stanął przed sądem.

Rys. Mirosław Stankiewicz

Na pierwszej rozprawie oskarżony nie przyznał się do stawianych mu przez prokuraturę zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Pytany przez sąd, dlaczego w pierwszej fazie śledztwa się przyznawał, odpowiedział, że został wówczas zmanipulowany przez agentów ABW.

– Powiedziano mi, że jak o wszystkim opowiem, nie będę zatrzymany i wrócę do domu. Kazano mi dodawać ich słowa do moich wyjaśnień i tak to teraz wygląda w tych protokołach. A prawdą jest tylko to, że prowadziłem rozmowy z wyznawcami Państwa Islamskiego na różnych portalach internetowych – mówił Rafał K.

– Czy kontaktował się pan z tymi ludźmi za pomocą otrzymywanych kodów dostępu i haseł? – pytał sędzia Mariusz Górski.

– Odmawiam odpowiedzi na to pytanie. Nieprawdą jest też, że chciałem skonstruować ładunki wybuchowe, a potwierdzenia tego najbardziej dopominali się agenci ABW. Nie miałem też zamiaru dokonać zamachu na policjantów przy użyciu pistoletu czy noża. Nie mogę się również zgodzić z tym, że mówiłem o tym, iż kupiłem kwasek cytrynowy potrzebny mi do skonstruowania ładunku wybuchowego. Ten kwasek był zakupiony dla mamy.

– Dlaczego kontaktował się pan z ludźmi w sieci na grupie poświęconej islamowi?

– Robiłem to, bo nie miałem kolegów i kontaktów z innymi ludźmi. A w ogóle podoba mi się kultura islamu, ich stroje i tak dalej.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-08-17

Jacek Binkowski