Nie ma tygodnia, by na polskich drogach nie rozgrywał się dramat, którego sprawcą jest pijany kierowca. Okazuje się rychło, że ten, kto siedział za kierownicą, dawno stracił uprawnienia, a bywa, że sąd wielokrotnie zakazywał takiemu bandycie siadania za kółkiem. I co? I nic! Ponieważ sąd nie ma dla takich ludzi żadnego znaczenia, proceder trwa, póki ktoś nie zginie. A kiedy zginie, w mediach zaczyna się farsa, której uczestnikami są gaduły, postulujące zaostrzenie kar, bezwzględne ściganie sprawców i tym podobne bzdury, albowiem wystarczy przestrzegać zasad zapisanych już w kodeksie. Wystarczy, by sąd zajął się sprawiedliwością (a nie sobą), a państwo skutecznie wyegzekwowało surowe kary. Sąd w Ostrowcu Świętokrzyskim wydał ostatnio wyrok 14 lat więzienia dla naćpanego i pijanego kierowcy za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Uwaga! W wypadku tym zginęło pięć osób!!! Kara niecałych trzech lat za jedno życie świadczy, że sędzia ma intelektualny problem z oceną rzeczywistości albo w Kieleckiem życie ostatnio potaniało? Czemu państwo się tym nie przejmie?
Subskrybuj