Pismo od RPO
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek skierował do Dariusza Wieczorka pismo, w którym prosi o „przesłanie kopii dokumentów przywołanych w publikacjach prasowych, w tym tych otrzymanych od przewodniczącej związku zawodowego, a także korespondencji Ministerstwa z Uniwersytetem Szczecińskim dotyczącej tej sprawy”. RPO domaga się też wyjaśnień dotyczących przyczyn, dla których resort przekazał pismo sygnalistki rektorowi. Ponadto, oczekuje informacji na temat działań podjętych przez ministerstwo w związku z ewentualnymi nieprawidłowościami na Uniwersytecie Szczecińskim.
RPO powołał się na publikacje prasowe, które miały informować o całej sytuacji, jaka miała miejsce. Jak wskazano:
według doniesień prasowych szefowa związku w piśmie do Ministra z 25 lipca 2024 r. nt. sytuacji finansowej uczelni podkreśliła, żeby potraktować ją jako sygnalistę i nie ujawniać jej tożsamości rektorowi USz. W piśmie z 28 sierpnia 2024 r. resort miał ją poinformować, że nie przysługuje jej status sygnalisty i spytać, czy zgadza się na ujawnienie jej danych osobowych rektorowi.
Sygnalistka i jej dane
Kilka dni temu media pinformowały o ujawieniu danych Gabrieli Fostiak, która jest związana z Uniwersytetem Szczecińskim od momentu jego powstania w 1985 roku. Fostiak wysłała pismo do ministra Wieczorka, opisując sytuację finansową uczelni, zarobki rektora i kanclerza oraz niejasności związane z Centrum Edukacji Medialnej i Interaktywności.
Kobieta prosiła o anonimowość i status sygnalistki, lecz resort stwierdził, że sprawa nie kwalifikuje się do unijnej dyrektywy o sygnalistach. Ostatecznie, mimo jej sprzeciwu, ministerstwo 19 września 2024 roku przekazało jej pismo rektorowi „w trosce o dobro społeczności akademickiej”. Fostiak później zgłosiła brak konkursów na stanowiska kierownicze oraz liczbę pełnomocników.
26 września 2024 roku na posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Szczecińskiego długoletnia pracownica uczelni została zaatakowana i określona jako „donosicielka”. W odpowiedzi wysłała kolejne pismo do ministra, skarżąc się na ujawnienie jej danych, które również zostało przekazane rektorowi, a uczelnia zgłosiła podejrzenie przestępstwa przeciwko Fostiak.
Uniwersytet Szczeciński, ustosunkowując się do całej sytuacji, nie zgodził się z zarzutami Fostiak, co wydaje się nielogiczne, biorąc pod uwagę dokumentację, którą przekazała.
Czy dojdzie do dymisji?
Minister Wieczorek ma na swoim koncie liczne skandale. Wymienić można tutaj choćby szczere zapewnienie, że „akademiki za złotówkę” stanowią „ściemę”, a także zmianę wymogów piastowania urzędów na uczelni tylko po to, aby wysokie stanowisko otrzymała jego żona. Do tego dodać należy fakt, iż polityk nie uwzględnił w oświadczeniu majątkowym dwuhektarowej działki oraz garażowego miejsca o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych, podczas gdy wielkość innej nieruchomości znacznie zawyżył. W rozmowie z Wirtualną Polską Wieczorek tłumaczył to błędem oraz przekonaniem, że garażowe miejsce wpisał już w poprzednim oświadczeniu, więc w najnowszym nie musiał tego powtarzać.
Sytuację tę zdaje się dostrzegać sam premier. Tusk spotkał się w tej sprawie z liderem Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym, który jest związany z Wieczorkiem, ministrem z nadania tej partii. Według nieoficjalnych informacji, decyzja o przyszłości Wieczorka ma zapaść najpóźniej do piątku. Sam Włodzimierz Czarzasty potwierdził, że planuje rozmowę z Tuskiem w piątek, jednak nie wykluczył, że spotkanie może odbyć się także w przyszłym tygodniu.
Wiele osób, w tym politycy opozycji, oczekuje dymisji ministra. Posłowie PiS złożyli wniosek o wotum nieufności wobec Wieczorka. W ostatnich dniach z resortu nauki odeszła rzeczniczka ministra, Natalia Żyto, a także dyrektor Departamentu Organizacji Uczelni, Kształcenia i Spraw Studenckich.
Aktualizacja: dymisja jest już faktem
Dariusz Wieczorek ogłosił dzisiaj swoją dymisję podczas konferencji prasowej. Podkreślił, że decyzja ta wynika z konieczności priorytetowego traktowania spraw związanych z funkcjonowaniem koalicji rządowej oraz jego rodziny. Uznał również, że dotknął go hejt. Jak stwierdził:
Będę bronił dobrego imienia, będę te wszystkie sprawy wyjaśniał, natomiast nie chciałbym, aby w jakikolwiek sposób doniesienia i to, co się działo, miało wpływ na rozwój polskiej nauki, na funkcjonowanie koalicji. Dlatego podjął decyzję o złożeniu rezygnacji z funkcji ministra nauki i szkolnictwa wyższego.