R E K L A M A
R E K L A M A

Nagle wszystko znaczy nie to samo [FELIETON OGÓRKA]

Zmiany następują o wiele szybciej, niż jesteśmy w stanie je przyswoić. Większość z nas trzyma się starych przekonań i przyzwyczajeń, nie dostrzegając, że sądzi coś o czymś, czego już nie ma. Mówi się, że generałowie szykują się zawsze do przeprowadzenia poprzednich wojen, ale teraz już wszyscy. 

Fot. Flickr

Cały czas jakby „z poślizgu” tak wiele przypisuje się wpływowi Kościoła. Dalej są tacy, którzy uznają zwycięstwo Nawrockiego za skutek knowań klechów i „sukienkowych”, jak się ich nazywa, choć przecież oni już nic nie mają pod sukienką. Kościół ledwo nadąża za Bąkiewiczem czy Braunem, procesje nie dogonią też rozpędzonego Mentzena na hulajnodze, a młodzi ludzie Kościoła nawet nie atakują, bo do niego nie chodzą i przestał im w czymkolwiek przeszkadzać.

Eliminując jedną lekcję religii w tygodniu i zostawiając drugą, rząd, jak zauważa Newsweek, ponosi takie polityczne koszty, jakby religię wyrzucił ze szkół, ale bez korzyści, jakie miałby, gdyby to zrobił. Badania, relacjonowane przez RMF, co ludzie o tym sądzą, pokazały poparcie dla ograniczenia religii w szkole, jednak w dziwny sposób uzależnione od wieku odpowiadających. Najbardziej zdecydowanie nie chcą religii respondenci w wieku 50 – 59 lat, którzy są przecież najmniej osobiście tym zainteresowani, bo nie dotyczy to ani ich, ani już ich dzieci. Natomiast grupa osób w wieku 18 – 24 i powyżej 60 lat jest już mniej tego pewna, bo ich antyklerykalizm jest znacząco mniejszy, ale za to – to dopiero! – identyczny: w każdej z tych grup wiekowych po 35 procent.

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-08-01

Michał Ogórek