Na bójkę trzeba było zasłużyć… Sprawa pseudokibiców z Białegostoku cz. II

Prawie pięćdziesięciu białostockich pseudokibiców odpowiadało przed sądem za organizowanie ustawek, publiczne propagowanie faszyzmu, napaści z pobudek rasistowskich i czerpanie korzyści z prostytucji.

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

Proces w tej sprawie rozpoczął się w maju 2021 roku. Na pierwszą rozprawę stawiło się zaledwie kilku oskarżonych, ale sąd uznał, że nie jest to przeszkodą. Mężczyzn reprezentowali ich adwokaci.

Jeden z obecnych na sali sądowej oskarżonych oświadczył:

– Chciałem się dowiedzieć, jak pan prokurator może spojrzeć w lustro, oskarżając niewinnych ludzi. Ma pan na to wszystko jakieś dowody? Bardzo przepraszam, ale mnie się to w głowie nie mieści i mogę tylko powiedzieć, że nie brałem w niczym udziału i nie mam z tym wszystkim nic wspólnego. I to nie jest moja wina, że ktoś na mnie jakieś frustracje wyładowuje.

Zemsta za kpienie z tatuaży?

Prokurator zapytał oskarżonego, czy był związany z ruchem wokół Jagiellonii Białystok?

– Jeżeli chodzi o chodzenie na mecze, to tak.

– A słyszał pan coś o ustawkach i subkulturze pseudokibiców?

– Coś słyszałem w telewizji.

– Czy zna pan jakieś osoby z tym związane?

– Raczej nie.

– Czy zna pan świadka, który złożył obciążające pana zeznania?

– Od dziecka wychowywaliśmy się na tym samym osiedlu. Głównie spotykaliśmy się w autobusie, gdy jeździliśmy na mecze. Był młodszy ode mnie i raczej się nie kolegowaliśmy. Dlatego nie mam pojęcia, co nim kierowało. Może zrobił to dlatego, że czasami wyśmiewałem się z jego tatuaży. Inny powód w tej chwili nie przychodzi mi do głowy.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-11-09

Jacek Binkowski