R E K L A M A
R E K L A M A

Kołodziejczak miał uzyskać dyplom Collegium Humanum. „Czuję się oszukany”

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak znalazł się w centrum śledztwa dotyczącego handlu dyplomami. Według mediów, polityk miał zapłacić za uzyskanie dokumentu ukończenia studiów bez faktycznego udziału w zajęciach. Sam Kołodziejczak odpiera zarzuty.

Źródło: YouTube

Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa w rządzie Donalda Tuska, znalazł się w centrum zainteresowania śledczych – informują m.in. „Gazeta Polska Codziennie” oraz portal Goniec.pl. Dziennikarze twierdzą, że polityk miał zapisać się na studia w Collegium Humanum, a za uzyskanie dyplomu bez uczestnictwa w zajęciach wpłacić 5 tysięcy złotych tytułem pierwszego czesnego. Według ustaleń Goniec.pl, Kołodziejczak miał być świadomy, że dokument nie ma pokrycia w realnym kształceniu, a cała procedura miała charakter fikcyjny.

Portal podaje także, że łącznie polityk miał przekazać około 14 tysięcy złotych za sam dyplom oraz dodatkowe 4 tysiące złotych rektorowi uczelni, Pawłowi K., za pomoc w jego uzyskaniu. Śledztwo prowadzone przez prokuraturę ma już obejmować zeznania co najmniej czterech osób, które – według mediów – brały udział w organizowaniu dyplomu dla Kołodziejczaka na różnych uczelniach, w tym właśnie w Collegium Humanum. Umowa z uczelnią miała zostać podpisana 15 stycznia 2024 roku, a już trzy tygodnie później, 7 lutego, polityk został oficjalnie wpisany na listę studentów. W procesie rekrutacyjnym miał uczestniczyć również Bernard K.

Dyplom nie został wydany

Kołodziejczak, wraz z paroma innymi osobami, miał uzyskać licencjat z zarządzania już w czerwcu 2024 roku. Według ustaleń dziennikarzy, w dokumentacji polityka znajdowało się zaświadczenie z jednej ze śląskich uczelni, na podstawie którego miał zostać przeniesiony do Collegium Humanum. Z pisma wynikało, że ukończył tam sześć semestrów, choć – jak wskazują źródła – jego nazwisko nigdy nie pojawiło się w ogólnopolskim systemie POL-on, który rejestruje studentów wszystkich legalnie działających uczelni.

Z zeznań Bernarda K. wynika, że Kołodziejczak przekazał mu 5 tysięcy złotych jako pierwszą ratę czesnego, mając pełną świadomość, że dyplom zostanie wystawiony bez faktycznego udziału w zajęciach. Zaświadczenie ze śląskiej szkoły wyższej, które miało potwierdzać wcześniejsze studia, miało być sfałszowane – jednak według świadka polityk nie miał żadnych obiekcji co do jego wykorzystania.

Ostatecznie jednak dyplom nie został wydany. Całą procedurę przerwało zatrzymanie rektora Collegium Humanum, Pawła C., oraz wybuch głośnej afery wokół handlu dyplomami.

Odpowiedź Kołodziejczaka

W odpowiedzi na medialne doniesienia Michał Kołodziejczak zabrał głos w programie Graffiti na antenie Polsat News. Lider AgroUnii przyznał, że posiada dokument, o którym mowa w śledztwie, ale całą sprawę nazwał polityczną prowokacją. Nie kupowałem żadnego dyplomu. Nic takiego nie miało miejsca – zapewnił wiceminister.

Kołodziejczak wyjaśnił, że jego celem było dokształcanie się, a nie zdobywanie dokumentów w sposób nielegalny. Jak mówił, prowadził rozmowy z dwoma warszawskimi uczelniami prywatnymi – Collegium Civitas oraz Uczelnią Łazarskiego – jednak ostatecznie nie rozpoczął tam nauki.

Wiceminister zapowiedział, że nie zamierza unikać złożenia wyjaśnień przed prokuraturą, choć nie zadeklarował jednoznacznie, czy zrzeknie się immunitetu poselskiego. Czuję się oszukany i będę chciał tę sprawę bardzo dokładnie wyjaśnić, bo po pierwsze – dyplom, który uzyskałem zdając egzamin, nigdy do niczego przeze mnie nie został wykorzystany – podkreślił w rozmowie z Polsat News.

2025-06-11

Opr. AJS na podst. Goniec.pl, WP, Polsat News