R E K L A M A
R E K L A M A

Kamiński do Jońskiego podczas przesłuchania. „Jest pan świnią”

Podczas posiedzenia komisji sejmowej ds. wyborów korespondencyjnych doszło do kłótni. Mariusz Kamiński nazwał przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego "świnią" w trakcie przesłuchania. Po tym zdarzeniu Kamiński opuścił salę przesłuchań.

Fot. YouTube

Sprawa wyborów kopertowych

Mariusz Kamiński wraz z byłym ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem był odpowiedzialny za przygotowanie wyborów korespondencyjnych na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego. Miał on podpisać umowę z Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych na druk kart do głosowania, ale ostatecznie nie zostało to zrealizowane.

Przedstawiciele opozycji próbowali skontrolować działania w resorcie, lecz twierdzili, że zostali wprowadzeni w błąd. Komisja ds. wyborów kopertowych chciała dziś pytać Mariusza Kamińskiego o formalności związane ze współpracą z PWPW.

Innym wątkiem były zeznania Michała Wypija, posła Porozumienia Jarosława Gowina, które było przeciwne wyborom kopertowym. Wypij zeznał podczas jednego z poprzednich posiedzeń komisji, iż podczas spotkania w sprawie wyborów w willi premiera na Parkowej Kamiński wpadł w furię, grożąc przeciwnikom wyborów więzieniem i mówiąc, że powinni być zniszczeni.

Spięcie Joński-Kamiński

W poniedziałek były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński zeznawał przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. Donald Tusk na podstawie swoich kompetencji zwolnił Kamińskiego z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych, które pozyskał podczas pełnienia funkcji ministra i koordynatora służb specjalnych, jeśli te dotyczyły one prac komisji.

We wtorek polityk PiS wziął udział w posiedzeniu komisji ds. wyborów korespondencyjnych. Przewodniczący komisji Dariusz Joński zapytał Kamińskiego, dlaczego podczas spotkania w willi premiera Morawieckiego na Parkowej wpadł w furię i musiał byś uspokajany przez Jarosława Kaczyńskiego. Kolejne pytanie dotyczyło natomiast tego, czy polityk był trzeźwy podczas tego spotkania.

W efekcie Kamiński, zwracając się do Jońskiego, powiedział: Jest pan świnią. Po tychże słowach zdecydował się opuścić salę.

Powrót Kamińskiego

Były minister spraw wewnętrznych złożył wniosek o odsunięcie Dariusza Jońskiego z posiedzenia, ale nie zyskał on większości głosów. W rozmowie z dziennikarzami Kamiński wyraził oburzenie faktem, że świadek jest wyzywany i obrażany, co uznał za nieakceptowalne.

Po kilku minutach wrócił na salę w asyście Straży Marszałkowskiej, a przesłuchanie nadal było pełne napięcia między Jońskim a Kamińskim. Kamiński podkreślił, że nie pozwoli się obrażać, a Jońskiego oskarżył o sugerowanie, że był pod wpływem środków odurzających.

Kamiński zapewnił, że karty do głosowania były dobrze zabezpieczone różnymi środkami, w tym farbą antykserową, która zmieniała kolor po skserowaniu. Zeznał, że karty były profesjonalnie zabezpieczone na cztery różne sposoby.

Joński i Kamiński również mieli odmienne poglądy na temat statusu byłego ministra. Kamiński twierdził, że jest posłem, lecz Joński rządzącej temu zaprzeczał. Kamiński podkreślił, że składał zeznania pod przysięgą, więc musiał mówić prawdę. Oświadczył, że jest posłem, powołując się na stanowisko Sądu Najwyższego, które potwierdziło jego status. W środę powiedział RMF FM, że otrzymał kolejne postanowienie Sądu Najwyższego potwierdzające, że jest posłem.

2024-04-24

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. DoRzeczy, RMF24, rp.pl