Świadek, który siedział z kolegą na ławce, ruszył w stronę miejsca, skąd dochodził krzyk. Jego towarzysz pobiegł za nim. Na miejscu zobaczyli zaparkowanego srebrnego peugeota, a obok leżącą na brzuchu kobietę i mężczyznę, który sprawiał wrażenie, że ją dusi. – Nagle ten człowiek się uniósł i zobaczyłem, że trzyma w ręku nóż, którym na moich oczach podciął kobiecie gardło. Krzyczał przy tym: „Ty, ku…o, nie zostawisz mnie!”. Jak nas zobaczył, włożył na głowę koszulkę i zaczął uciekać – zeznał później Marcin K.
– Gdy podbiegłem, mój kolega krzyczał: „On ją szlachtuje!”. Od razu zadzwoniłem pod numer alarmowy i zobaczyłem, jak zza samochodu wybiega mężczyzna w turkusowej koszulce zaciągniętej na twarz. Po chwili zajęliśmy się kobietą, która miała podcięte gardło – dodawał świadek Łukasz O.
Subskrybuj