Na początku zeszłego tygodnia naprzeciwko posesji mieszkańców pewnej lubelskiej wsi pojawił się sprzęt do wywozu drewna. Maszyny, po nielegalnym usunięciu znaku informującego o braku przejazdu, wjechały na teren lasu, przejeżdżając przez prywatną działkę.
Przez kolejne noce, budząc mieszkańców o czwartej nad ranem, las wycięto, a drewno kolumną tirów wywieziono. Po lokalnej ostoi bioróżnorodności, w tym noclegowni łosi i wielkim rydzowisku, nie został ślad. Przeorany grunt gminny oraz okoliczne prywatne pola rozjeżdżają teraz nie wiedzieć skąd przybyłe samochody terenowe – powiedziała mieszkanka Gródka, Barbara Pietrzak.
Chodzi o wycięcie lasy pod budowę strzelnicy. Cała sytuacja budzi niepokój ze względu na brak informacji i konsultacji społecznych.
Budowa za plecami mieszkańców
Stowarzyszenie Wczoraj i Jutro miało swoje stanowisko na dożynkach, prezentowali broń i roztaczali piękne wizje, ale za nimi nie stoją czyny: panowie mówili o współpracy, a działają bez porozumienia i spotkania z mieszkańcami – powiedziała w rozmowie z Kurierem Lubelskim ekolog Barbara Pietrzak.
Protestują nie tylko mieszkańcu Gródka, ale także kilku pobliskich miejscowości. Obawiają się, że kule mogą dotrzeć do ich domów, jeśli strzelnica nie zostanie odpowiednio zabezpieczona.
Głównym celem projektu ma być stworzenie warunków do szerokiej oferty szkoleń z zakresu pierwszej pomocy, ratownictwa pola walki, łączności kryzysowej, survivalu, strzelectwa, przygotowania żywności i wielu innych – brzmiał opis inwestycji przedstawiony przez Stowarzyszenie Wczoraj i Jutro.
Pomysł miał zyskać poparcie wójta gminy Baranów, Mirosława Grzelaka.
Burzliwa dyskusja rady gminy
Mieszkańcy postanowili sprzeciwić się samodzielnej decyzji wójta. Złożyli podpisy wraz z petycją o zaprzestanie dzierżawy terenu narodowcom. Następnie licznie stawili się na sesji rady gminy, gdzie radni mieli zdecydować o udostępnieniu działaczom ONR terenu na 10 lat. Na sali obecni byli również przedstawiciele stowarzyszenia Wczoraj i Jutro.
Kilka dni temu 15-osobowa rada gminy Baranów przeprowadziła burzliwą dyskusję. Większość radnych była przeciwna dzierżawie terenu pod strzelnicę, część się wstrzymała, a tylko jedna osoba poparła projekt. W trakcie dyskusji zwracano uwagę na bezprawnie przeprowadzoną wycinkę i wywóz drewna, które należało do gminy. Wicestarosta puławski Piotr Rzetelski skrytykował projekt uchwały, który nie przewiduje zmiany planu zagospodarowania terenu w okolicy strzelnicy, nazywając go prowizorką.
Na pytanie, dlaczego przed posiedzeniem rady nie umożliwił mieszkańcom skonsultowania projektu, wójt odpowiedział, że konsultacje miały być zorganizowane dopiero po zatwierdzeniu pomysłu przez radę, gdy będzie pewne, że strzelnica powstanie.