Tajny raport w USA
Fakt odkrył, że Bogdan Święczkowski (55 l.), prezes Trybunału Konstytucyjnego, napisał donos na polski rząd. Wysłał blisko 100-stronicowy raport do amerykańskich władz, w tym do osób związanych z administracją Donalda Trumpa, takich jak prezes Sądu Najwyższego USA John G. Roberts oraz prokurator generalna USA Pam Bondi, uważana za zaufaną osobę Trumpa. „W raporcie krytykuje polski rząd pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska oraz Unię Europejską za rzekome ataki na niezależność Trybunału Konstytucyjnego. Działanie to jest przedstawiane jako element szerszego sporu politycznego w Polsce dotyczącego reform sądownictwa i pozycji TK w systemie prawnym. Zarzuca Tuskowi działania mające na celu podważenie niezależności sądownictwa, w tym TK, poprzez reformy, które – jego zdaniem – naruszają konstytucyjny porządek. Raport wskazuje na konkretne działania, takie jak zaprzestanie publikacji orzeczeń TK przez Rządowe Centrum Legislacji (…)”.
Burza po słowach Mazurenki
Super Express napisał, że rozpętała się burza po słowach dziennikarza Witalija Mazurenki. Dziennikarz, który przez lata był związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, po wecie prezydenta dotyczącym pomocy dla Ukrainy powiedział: – Retoryka i zachowania pana Nawrockiego to nie są zachowania prezydenckie, tylko zachowania pachana. Tak określa się w rosyjskich więzieniach przywódcę kryminalnego. „(…) Słowa Mazurenki wywołały lawinę reakcji. Przemysław Czarnek (48 l.) wystosował list do rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof. Mirosława Kalinowskiego: Publiczne znieważenie Prezydenta RP należy do najcięższych przestępstw karnych. Wnoszę o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przeciwko p. Mazurence i relegowanie go z naszego uniwersytetu. Sytuacja błyskawicznie nabrała tempa. Katolicki Uniwersytet Lubelski wydał komunikat, w którym zdementował informacje o tym, że Mazurenko nadal jest studentem. Pan Witalij Mazurenko w listopadzie 2020 r. został skreślony z listy studentów studiów doktoranckich KUL i nie ma żadnych związków z naszą uczelnią – poinformowały władze uniwersytetu (…)”.
Palikot wściekły po wyroku
Janusz Palikot (60 l.) w rozmowie z Faktem odniósł się do wysokiej kary grzywny nałożonej na niego przez sąd. – Decyzja skandaliczna i zupełnie nieadekwatna do mojej sytuacji. „Chodzi o prawomocny wyrok dotyczący nielegalnej reklamy alkoholu w internecie, w którym ukarano również Kubę Wojewódzkiego i Tomasza Czechowskiego. Łącznie z kosztami sądowymi Palikot ma zapłacić 495 tys. zł, Wojewódzki 440 tys. zł, a Czechowski 335 tys. zł. Sprawę do prokuratury trzy lata temu zgłosił działacz społeczny Jan Śpiewak, który zarzucił złamanie przepisów dotyczących reklamy alkoholu. Wyrok jest już prawomocny, co wywołało ostrą reakcję Palikota. – Czekam na uzasadnienie i wówczas się odniosę szerzej – zapowiedział. Palikot stanowczo odrzucił zarzuty o reklamowanie alkoholu. – Nigdy nie reklamowałem alkoholu, tylko uczyłem, jak go pić i jak degustować. Nawoływałem, żeby nie pić byle czego, nie chlać, tylko degustować – podkreślił. Janusz Palikot, Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani 3 października ubiegłego roku przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty. Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia (…)”.
Weto i jego skutki
Fakt napisał, że do prezydenckiego weta (dotyczącego nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy) odniosła się też siostra Małgorzata Chmielewska (74 l.), prezes Fundacji Domy Wspólnoty Chleb Życia. – Niech pan prezydent Karol Nawrocki przyjedzie do naszego domu i osobiście powie moim ukraińskim podopiecznym – dzieciom i starcom: Spadajcie, skąd przyszliście. Siostra powiedziała również: – Mam bezpośrednio do czynienia z ofiarami wojny w Ukrainie. Uchodźczyniami, bo w większości są to kobiety i dzieci, którzy – jeśli nic się nie zmieni – od 1 października zostaną pozbawieni prawa pobytu w Polsce, prawa do edukacji, do bezpłatnego leczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia. Są to osoby, które nie mogą pracować: dzieci albo starzy i schorowani emeryci. Dodała, że niektórzy z nich otrzymują ukraińską emeryturę w wysokości mniej więcej 300 – 400 zł. – Nie jest możliwe, żeby za to wyżyć. To są niepełnosprawne matki z dziećmi albo matki z niepełnosprawnymi dziećmi, albo matki na przykład z czwórką dzieci. One nie mogą znaleźć pracy i zapłacić za mieszkanie.
Dorota Olko zaręczona?
Dorota Olko (37 l.), posłanka Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy, wyjechała na wymarzony urlop do Albanii. „(…) Swoimi wakacjami nie omieszkała pochwalić się w mediach społecznościowych. – Idealne wakacje nie istnieją. Moim marzeniem było, żeby w tym roku po prostu wreszcie chwilę odpocząć bez przykrych niespodzianek, a zdarzyły się niespodzianki przewspaniałe – napisała na Instagramie. Na tej platformie akurat najwięcej mówią zdjęcia. Wystarczy je przeklikać, by się zorientować, że może chodzić o zaręczyny. Na zdjęciu widzimy dłoń z pięknym pierścionkiem. Pod wpisem natychmiast pojawiło się morze gratulacji. Pięknie – skomentowała wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz. Dorota Zofia Olko to polityczka i socjolożka, doktor nauk społecznych, posłanka na Sejm X kadencji (od 2023 r.). W 2015 r. brała udział w powołaniu partii Razem (w 2019 r. przemianowana na Lewicę Razem). Była m.in. członkinią zarządu krajowego i rzeczniczką prasową partii (…)” – dowiadujemy się z Super Expressu.