Jak możemy przeczytać na platformie X:
We wtorek przed południem w trakcie szkolenia górskiego w okolicy Niżnych Rysów doszło do nieszczęśliwego zdarzenia z udziałem żołnierza Wojsk Specjalnych. W wyniku zejścia lawiny jeden z żołnierzy uległ wypadkowi. Mimo starań TOPR oraz kolegów nie udało się go uratować.
Inny wypadek miał miejsce 25 marca około godziny 11 podczas ćwiczeń z wysadzania trotylu na terenie dawnej bazy 13. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej w Solarni, z rozformowanego w 1998 roku. RMF FM jako pierwsze poinformowało o tym zdarzeniu, powołując się na Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Wyjaśniono, że na poligonie wojskowym w Solarni działania zabezpieczał zastęp z ciężkim samochodem gaśniczym oraz dwie karetki wojskowe, jednak po przybyciu zespołu ratowniczego z lekarzem, stwierdzono zgon dwóch osób.
Śmierć polskich żołnierzy podczas ćwiczeń jest tragedią dla państwa i narodu. Jednak po co do cholery wstrzymywać ćwiczenia z środkami bojowymi? Tak się ćwiczy od kilkudziesięciu lat. Przeglądy powinny trwać ciągle. Zwykła panika i polityczna asekuracja.https://t.co/lAehYCQzGr
— Andrzej Zapałowski (@A_Zapalowski) March 27, 2024
Na początku miesiąca, podczas manewrów Brillant Jump-24 w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku Pomorskim, doszło do kolejnego tragicznego incydentu. Podczas tych ćwiczeń, mających na celu doskonalenie przerzutu wojsk na wschodnią flankę, pojazd gąsienicowy potrącił dwóch żołnierzy, którzy zmarli mimo natychmiastowej reanimacji.
Zgodnie z decyzją ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz dowództwo Rodzajów Sił Zbrojnych przystępują niezwłocznie do przeglądu procedur i warunków bezpieczeństwa obowiązujących w szkoleniu Wojska Polskiego. Do czasu zakończenia tego przeglądu, wstrzymane zostają szkolenia z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych, z wyjątkiem działań realizowanych przez struktury przygotowywane do udziału w misjach i operacjach poza granicami państwa, oraz szkolenia żołnierzy ukraińskich.