R E K L A M A
R E K L A M A

„Rzeczpospolita”: Wyborcy prawicy powinni mieć swoje media

W "Rzeczpospolitej" pojawił się apel o uszanowanie prawicowego elektoratu: "Mamy w Polsce od 9 do 10 milionów wyborców o prawicowych, konserwatywnych, narodowych poglądach (czasem z rysem libertariańskim). Ci ludzie powinni mieć swoje media. Ich poglądy powinny być również reprezentowane w TVP i Polskim Radio(…)".

Fot. Flickr

Apel red. Cieślika

Mariusz Cieślik zaczyna swój tekst pt. „Wyborcy prawicy powinni mieć swoje media” od leadu: Medialne wykluczenie 9 czy 10 milionów obywateli o prawicowych poglądach nie może być dobre dla demokracji. I nie może się dobrze skończyć.

Dziennikarz „Rzeczpospolitej” może troszczyć się o grupę starszych wyborców, ponieważ akurat tak się składa, że na YouTubie dominują prawicowe treści. Środowisko Grzegorza Brauna ma prororosyjskie i antyukraińskie wRealu 24, natomiast wyborcy PiS – Telewizję wPolsce, która jest ściśle związana z tygodnikiem „Sieci” braci Karnowskich. Na YouTubie momentalnie też pojawiają się wypowiedzi polityków Konfederacji, którzy goszczą w różnych programach telewizyjnych. Wydaje się, że mainstream internetowy jeśli chodzi o treści polityczne tworzy prawica.

Telewizja powoli jest wypierane przez Internet, oglądają ją głównie seniorzy. Mariusz Cieślik zapewne miał na myśli właśnie tę grupę. TVN, Polsat, TVP – obecnie, po zmianie władz na Woronicza, nie ma telewizji, która byłaby idealna dla prawicy. Oczywiście media publiczne w czasach rządów PiS były tubą propagandową, atakującą nieustannie opozycję, a przede wszystkim obecnego premiera Donalda Tuska w bezpardonowy i groteskowy sposób jednocześnie. Niemniej być może Cieślikowi chodzi o to, by w Polsce powstały inne media, nie partyjne, tylko istotnie konserwatywne, ale nie uprawiające propagandy i agitacji na rzecz jednej partii.

Czy z Pereirą można rozmawiać?

Autor z „Rzeczpospolitej” przytacza w swoim artykule historię z ostatnich dni, gdy dziennikarz sportowy, a obecnie frontman w polskiej przestrzeni publicznej – Krzysztof Stanowski zdecydował się zrobić w Kanale Zero wywiad z Samuelem Pereirą, czołowym propagandystą TVP Info w czasach PiS. Chociaż wiele osób komentujących tę rozmowę uważa, że Stanowski obnażył wszelkie słabości Pereiry, przede wszystkim jego zakłamanie, chociażby Maciej Orłoś uważa, że z takimi ludźmi w ogóle nie można rozmawiać.

Wpisy Orłosia na ten temat w serwisie X stały się przyczynkiem  do dyskusji. Mający polemiczne zacięcie Stanowski ripostował, pytając legendę „Teleexpressu”, czy przed laty wypadało rozmawiać z Jerzym Urbaem i Wojciechem Jaruzelskim (takie rozmowy miały miejsce w TVP)… Wydaje się, że Stanowski zaprosił Pereirę, by „nabić” sobie wyświetlenia, podobnie zrobił jeszcze w Kanale Sportowym, gdy rozmawiał z, mówiąc delikatnie, kontrowersyjnym lewicowcem Jasiem Kapelą.

Wyborcy prawicy powinni mieć swoje media

Jeśli mowa jest o jakiejś poważnej konserwatywnej telewizji, to akurat przywoływanie historii Pereiry nie ma sensu. To jest bowiem przedstawiciel pisowskiego radykalizmu, który nie przystaje do dzisiejszych czasów. Nie zmienia to faktu, że inna narracja prawicowa, mniej radykalna, mogłaby znaleźć swoich odbiorców w telewizji. Owszem, już teraz istnieje Telewizja Republika, ale to jest kolejna stacja partyjna, która stawia na często wręcz absurdalnie radykalny przekaz („więźniowie polityczni”, „totalitarna dyktatura Tuska”) i polaryzację. „Gazeta Wyborcza” sugeruje, że Kanał Zero może być przestrzenią stworzoną dla prawicy, ale czy aby na pewno, to pluralistyczny projekt, w którym występują także Marcin Matczak czy Marcin Meller.

2024-02-26

Bartłomiej Najtkowski