Wojciechowski nie posłucha Kaczyńskiego
Unijny komisarz rolnictwa Janusz Wojciechowski, mimo apeli prezesa PiS, nie ma zamiaru podać się do dymisji. Co ciekawe, obóz władzy nie ustaje w krytyce Wojciechowskiego:
– Protesty rolników w całej Europie są sprawą poważną. Jest człowiek w Europie, który zjednoczył wszystkich rolników europejskich i polskich przeciwko reformie, którą zaproponował. To Janusz Wojciechowski. Do dymisji! – tak o polskim komisarzu mówił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kilkanaście tygodni temu o komisarza rolnictwa z PiS był pytany prezes tej partii:
– Sądzę, że pan komisarz, i dzisiaj go będę telefonicznie, bo nie mogę inaczej, prosił o to – powinien zakończyć swoją misję – powiedział Kaczyński. Jego prośby do dziś nic nie dały. PiS ma problem, bo rządzący obarczają winą za obecne problemy rolników właśnie Wojciechowskiego, który współtworzył unijną politykę rolną. A Kaczyński okazuje frustrację, bo jest bezsilny, nie może ot tak usunąć przedstawiciela swojej partii ze znaczącego stanowiska.
Zmiana nastawienia do PSL
Przypomnijmy, że gdy PiS w ostatnich wyborach zdobył największe procentowe poparcie, nie miał zdolności koalicyjnej, niemniej Mateusz Morawiecki umizgiwał się wręcz do ludowców. Wtedy PSL był dobry, teraz w retoryce Kaczyńskiego jest komunistycznym ZSL-em.
Wówczas Mateusz Morawiecki deklarował w jednym z wywiadów, że mógłby być ministrem w rządzie kierowanym przez Władysława Kosiniaka-Kamysza. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego zapytany o tę kwestię przez reportera TVN24 Radomira Wita odpowiedział kategorycznie: – Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.
– PSL powinien się bardzo głęboko zastanowić nad tym, czy lepiej jest wybrać rząd, który zapewnia bardzo szybki rozwój dla gmin wiejskich, dla wszystkich samorządów, które potrzebują wyrównania szans, czy rząd liberałów, który wiadomo jak postępował – powiedział nie tak dawno w Sejmie ówczesny premier Mateusz Morawiecki.
Koalicja Polskich Spraw – próba przeciągnięcia na swoją stronę ludowców
Andrzej Duda wymyślił ideę Koalicji Polskich Spraw, która nie została zrealizowana (wspólne rządy PiS, Konfederacji i PSL), po wyborach parlamentarnych pomysł podchwycił Morawiecki:
– Koalicja Polskich Spraw to realizacja rzeczy absolutnie najważniejszych – takich, które najbardziej interesują Polaków, a jednocześnie mogą zagwarantować utrzymanie przez nasz kraj suwerenności – wyjaśnił premier.
Prezydent wyznaczył też na stanowisko marszałka seniora Marka Sawickiego, co nie było przypadkiem. To bowiem konserwatysta z PSL. Ale ludowcy nie dali się wmanewrować w grę PiS i woleli stworzyć koalicję rządową z Donaldem Tuskiem, a nie Jarosławem Kaczyńskim i Mateuszem Morawieckim.
W czasie kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński nazwał PSL „formacją antyklerykalną”, prezes PiS bowiem nie jest w stanie współpracować najwyraźniej z innymi partiami. Formułuje często absurdalne zarzuty wobec nich, czym wzmacnia polaryzację i antagonizmy. Jego partia jest przez to sama na scenie politycznej w naszym kraju.