***
– Od zeszłego roku mam partnerkę z Polski i teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Moja ukochana pochodzi z Bydgoszczy. Jak dotąd byłem tam raz, choć z pewnością nie ostatni. Zakochałem się nie tylko w Polce, ale i w Polsce – kochany
***
– W moim małżeństwie z polską żoną nie ma negatywnych ani smutnych momentów. Widzę tylko dobre zmiany. Nie mogło być lepiej. Jestem nosidłem toreb na zakupy i wieczornym wyprowadzaczem psów. Sprzątam też mieszkanie, ale nie wolno mi myć okien, bo w PL to sprawa serca. Żonie, która robi to tradycyjną metodą, mycie zajmuje 4 godziny. Kupiłem nanościereczki i skończyłem po godzinie. Jest taka, jak była, kiedy ją poznałem, z jednym wyjątkiem – stała się znacznie bardziej punktualna. Plus minus dwie godziny są teraz zaledwie 30 minutami – Olaf
***
– Jej obsesja na punkcie sprzątania czasami działa mi na nerwy, więc wychodzę z domu. Wieczorna toaleta trwa wyjątkowo długo, prawie zasypiam. Nie pogodziła się jeszcze z komunistycznym brakiem dóbr; kupuje lub chce kupować to, czego nikt nigdy nie potrzebował – Dr.pc
***
– Moja żona dzięki mnie poznała międzynarodową kuchnię dla smakoszy. Próbowałem wszystkiego, co jest związane z polską kuchnią, ale jest ona dla mnie zbyt nudna, a czasem zbyt niezdrowa. Żona dostosowała się do mnie – Toxxic
BARIERA JĘZYKOWA – Przy odrobinie dobrej woli da się ją pokonać, ale gdy jedna ze stron się nie stara, problem rośnie.
***
– Mieszkam z Polką, która jest w Niemczech od 24 lat. Jej dwójka starszych dzieci mówi niemal doskonale po polsku i oczywiście po niemiecku. Trzy do pięciu razy w roku jedziemy do [jej rodzinnego] domu w Gdańsku i nikt z mojej nowej rodziny nie mówi po niemiecku, z wyjątkiem teścia, który podczas wojny był w Niemczech. W domu mówimy równolegle obydwoma językami, z każdym dniem coraz lepiej rozumiem polski. Uczę się z różnymi polskimi programami, a reszty przez telewizję i żonę. Moja polska rodzina jest coraz bardziej ostrożna, mówiąc o mnie. Nigdy nie wiedzą, ile zrozumiem – Dr.pc
***
– Mieszkam z dziewczyną i dwójką jej dzieci. Przeprowadziła się do mnie z Polski dwa lata temu. Mówi biegle po niemiecku, podobnie jak dzieci. Z drugiej strony oczywiście równie dobrze mówią po polsku. Między sobą i z mamą rozmawiają głównie po polsku. Przez kilka pierwszych miesięcy, nawet kiedy siedziałem tuż obok, mówili po polsku, a na pytania odpowiadali po niemiecku. OK, na początku byłem obcy dzieciom, ale teraz mogę powiedzieć, że mnie akceptują i lubią. Jednak do dziś, gdy tylko wyjdę z pokoju lub gdy wydaje im się, że nie jestem w zasięgu słuchu, natychmiast przełączają język na polski. Kilka razy tłumaczyłem partnerce, że musimy trzymać się jasnej linii, żeby dzieci wyszły z przyzwyczajenia do tego miszmaszu. Chcą mieszkać w Niemczech, zdać maturę, studiować… Co więcej, żyją pod jednym dachem z Niemcem, który nie rozumie ich języka. Czuję się wykluczony – Stefan
***
– To samo miałem z moją eks. Mówiła całkiem dobrze po niemiecku, podobnie jak jej siostra, która była żoną Niemca, ale kiedy były razem, zawsze rozmawiały ze sobą po polsku, mimo że przy stole siedzieli ich niemieccy mężowie i chłopaki. Moja obecna żona jest zupełnie inna. Na ogół mówi po niemiecku w obecności kogoś, kto nie zna polskiego. Dla niej to oczywistość i przejaw przyzwoitości i uprzejmości – Pedro
***
– Trafiłem do Polski z prawie żadną znajomością języka. To, czy ludzie o mnie plotkują, czy nie, zwłaszcza polskie dzieci mojej partnerki i miejscowa rodzina, nie miało dla mnie znaczenia. Robiłem swoje, uczyłem się i rozumiałem coraz więcej – Trewirski
TEŚCIOWIE – Temat, który nie wymaga komentarza.
*** – Moja teściowa jest całkiem miła, ale też bardzo stresująca. Traktuje nas (63 i 55 lat) jak małe dzieci. Ona wie wszystko, zna wszystkich i wie, gdzie można wszystko dostać – Dr.pc