Kiedy przestanie płacić za mieszkanie – a przestanie, bo za 2700 zł nie da się płacić czynszu wyższego od płacy i się utrzymać – będzie musiała się wyprowadzić. Tymczasem dzielnica Białołęka nie ma mieszkań i nie może udzielić jej szybkiej pomocy mieszkaniowej. Żeby wystąpić o wpisanie do kolejki mieszkaniowej w dzielnicy, która ma większy zasób lokali komunalnych, musiałaby się przeprowadzić do takiej dzielnicy, bo w staraniach o mieszkanie czynszowe obowiązuje rejonizacja. Jednak wynajęcie mieszkania przez samotną matkę graniczy z cudem, zwłaszcza że brakuje jej na to środków. Doradzamy więc i podejmujemy starania, żeby na czas oczekiwania na mieszkanie miejskie Iryna z dzieckiem zamieszkała w domu dla samotnych matek. Wtedy jako osoba w kryzysie bezdomności będzie mogła aplikować o wpisanie do kolejki mieszkaniowej w dowolnej dzielnicy.
Kobieta wyląduje już wkrótce w przytułku, choć nie popełniła żadnego błędu – może poza wyborem partnera. Cały czas pobytu w naszym kraju wykorzystała na naukę i pracę. Wciąż powiększa swoje kwalifikacje. Jest bardzo ambitna, przymierza się do studiów doktoranckich.
Osoby z kwalifikacjami do pracy z dziećmi autystycznymi są bardzo potrzebne i poszukiwane. Trudno sobie wyobrazić kogoś, kto bardziej zasługuje na pomoc, a jednak spekulacyjnie zawyżone ceny najmu i wciąż żałośnie szczupłe zasoby mieszkaniowe stolicy w połączeniu z mizerią płacową w zawodzie nauczyciela sprawiają, że zamiast dalej iść do przodu, Iryna stanęła w miejscu. Jednak nie płacze, nie załamuje rąk. Jest pełna pozytywnej energii.
Mieszkań komunalnych, na które stać przeciętnego warszawiaka, jest wciąż za mało. I nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie miało ich przybyć. W budżecie środki przeznaczone na ich budowanie to kropla w morzu potrzeb. Jednocześnie wśród mieszkańców krążą bajki, że dla Polaków brakuje mieszkań, bo dostają je Ukraińcy.