Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, powiedział po ogłoszeniu wyników z nutą goryczy:
„Mieliśmy wywrócić stolik i wszystko wskazuje na to, że się nie udało”.
Korwin-Mikke obciążeniem
Swego czasu Konfederacja mogła liczyć na poparcie kilkunastoprocentowe, była na fali. W ostatnim czasie jednak Janusz Korwin-Mikke pochwalał pedofilię, czym zrobił czarny PR swojej partii.
Kolejny gorący kartofel to taśmy Banasia, na których prezes NIK sugerował, że zadba o to, by po wyborach Konfederacja weszła w sojusz z KO, by odsunąć od władzy PiS.
Antysystemowym wyborcom tej partii, którzy są zdania, że „PiS, PO to jedno zło”, było to wyraźnie nie w smak.
Nawet „schowanie” Grzegorza Brauna i Korwin-Mikkego na finiszu kampanii niespecjalnie pomogło Konfederacji, która pikowała na ostatniej prostej i jest wielkim przegranym tych wyborów.