Bąkiewicz sam dał pretekst do przeszukania? Ustalenia, których nie było

Zeznania Bąkiewicza okazały się dla niego zgubne. Ustalenia co do realizacji Marszu Niepodległości w 2018 roku, które rzekomo jego zdaniem miały zostać poczynione, nie zachowały się w formie żadnego dokumentu.

Fot. Wikimedia

Reperkusje Marszu z 2018 roku

Służby przeprowadziły przeszukania w domach organizatorów Marszu Niepodległości , który odbył się w 2018 roku. Przeszukania te dotyczyły Roberta Bąkiewicza i Mateusza Marzocha. Dokonano ich również w siedzibie stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Według doniesień „Rzeczpospolitej”, jednym z powodów przeszukań były kontrowersyjne zachowania Bąkiewicza podczas śledztwa, które według anonimowych źródeł mogły sugerować brak współpracy lub inne nieprawidłowości. Funkcjonariusze pojawili się też w domu Mateusza Marzocha, asystenta Krzysztofa Bosaka.

Prokurator Norbert Woliński z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Południe poinformował, że śledczy posiadają nagranie wideo z wydarzenia. Ujawnia ono, że sprawca należy do straży marszu – grupy ochotników odpowiedzialnej za ochronę. Mimo tego organizatorzy nie rozpoznali podejrzanej osoby podczas przesłuchań. Szef straży, Mateusz Marzoch, nie udostępnił listy członków tej formacji, twierdząc, że Stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie zbierało takich danych.

Rzecznik dodał, że na stronie internetowej marszu istniał elektroniczny formularz rejestracyjny dla ochotników, więc dane musiały być gromadzone. Służby przeszukały domy organizatorów w celu odnalezienia tych informacji.

Amnezja Bąkiewicza

Według „Rzeczpospolitej”, prokuratura uzyskała pretekst do dalszych działań w sprawie dzięki zeznaniom Bąkiewicza, który twierdził, że hasła używane podczas Marszu Niepodległości w 2018 roku były uzgodnione z władzami.

Po nieznalezieniu dowodów w instytucjach państwowych, śledczy zdecydowali się przeszukać dom byłego szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Dodatkowo, postawa Bąkiewicza, który często twierdził, że nie pamięta szczegółów wydarzeń i osób, również stanowiła pretekst do dalszego śledztwa. Śledczy zainteresowali się także marszami organizowanymi przed 2018 rokiem.

Jak powiedział dla PAP prokurator Robert Woliński:

Pan Robert Bąkiewicz był przesłuchiwany w tej sprawie w charakterze świadka i zeznał, że treść haseł prezentowanych podczas marszu była uzgadniana z przedstawicielami władz państwowych, m.in. kilku ministerstw, Senatu i KPRM. W zasobach tych instytucji nie zachowały się dokumenty potwierdzające takie ustalenia. Chcemy więc je zrekonstruować.

2024-09-05

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Gazeta.pl, PAP, Onet, Rzeczpospolita