Tak twierdziła w sądzie Elżbieta Z. – Przecież Kola zawsze mógł gdzieś pojechać z tej fermy. Bywał parę razy u mnie w domu, a jak chciał wracać, prosił, żebym zadzwoniła po właścicieli i po niego przyjeżdżali. Wyjeżdżał też na parę dni do Legnicy i innych pobliskich miejscowości. Pokrzywdzony miewał po prostu takie momenty załamania i
2024-12-11
Nikt nikogo nie trzymał na siłę? Rosjanin więziony w polskim gospodarstwie cz. 2.
Jacek Binkowski