Po nuncjuszu przejechał się każdy, kto chciał, niekoniecznie zorientowany w protokole. Na przykład dziennikarz, przyznający się, że nie ma pojęcia, o czym pisze (to po co pisze?) wyznawał: „Wiecie, ja nie znam się na tym całym protokole dyplomatycznym, ale na miejscu polskiego MSZ to wezwałbym nuncjusza apostolskiego i wręczył mu «pamiątkowy» talerz z Buczy albo
2025-09-07
Miska od nuncjusza [FELIETON MARTENKI]
Henryk Martenka