Posłowie koalicji i opozycji nie szczędzili sobie mocnych słów. O wiele ważniejsze od merytorycznej dyskusji było wdeptanie przeciwnika w ziemię. Wybrańcy narodu zapomnieli, że w 1999 roku przyjęli ustawę o języku polskim, która nie tylko ma przeciwdziałać wulgaryzacji, ale także sprawić, aby – co często podnosił prof. Jerzy Bralczyk – tak mówić, żeby nas słuchano.
2024-10-01
Powódź słów. Obrady Sejmu pełne obwiniania
Krzysztof Różycki