Spora część blisko półmilionowej publiczności oszołomiona różnymi używkami zdążyła zasnąć. Tylko nieliczni widzowie trzymali się na nogach. „Kiedy wyszedłem na scenę o godzinie 2.30, zobaczyłem przed sobą tłum ludzi” – wspomina Fogerty. – „Wyglądali jak ja, tyle że niektórzy nie mieli na sobie ubrań i przeważnie spali. Zagraliśmy kilka szybkich kawałków, żeby ich rozruszać, po
2025-06-22
John Fogerty. Powrót gwiazdy
Grzegorz Walenda