R E K L A M A
R E K L A M A

Rajska plaża, brudny sekret. Ułuda bliskości za pieniądze

W Gambii, kraju o jednym z najniższych PKB na świecie, desperacja ma konkretną cenę. Kilkadziesiąt euro, czasem sto, czasem dwieście. Tyle wystarczy, by młody mężczyzna stał się „towarzyszem” białej turystki, która na afrykańskiej plaży szuka uczucia, jakiego nie znalazła we własnym kraju.

Fot. PxHere

W tej relacji nikt nie udaje romantyzmu – to tylko dobrze odegrana rola: jedni kupują złudzenie bliskości, a drudzy sprzedają własną intymność. Na plażach Senegambii widać to bez pudru. Sześćdziesięcioletnie Europejki spacerują z chłopakami młodszymi o cztery dekady. W restauracjach Afrykańczycy karmią je owocami, masują plecy, opowiadają historie o miłości… A potem – rachunek. Bo nikt nie ukrywa, że to pieniądz rządzi ich relacją. Mężczyźni oferujący usługi seksualne wywodzą się z różnych zakątków Gambii, a część z nich przyjeżdża tu z sąsiednich państw. Trzymają się blisko nadmorskich kurortów i hotelowych dzielnic, bo wyjście poza turystyczną strefę mogłoby ujawnić ich działalność. W kraju, gdzie 90 proc. społeczeństwa wyznaje islam, a seks pozamałżeński to temat tabu, bycie męską prostytutką oznacza ostracyzm.

– Jeśli rodzina się dowie, musisz odejść. Żadne pieniądze nie pomogą – mówią miejscowi. Dlatego chłopcy balansują między wstydem a koniecznością. Często z nierządu utrzymują kilkanaście osób: rodziców, rodzeństwo, dalszą rodzinę. Gdy brakuje jedzenia, moralność staje się luksusem. Bieda pcha ich na plażę. A tam – Europa stoi otworem. W dosłownym sensie. Niektórzy marzą o małżeństwie z turystką. Ślub daje szansę na wyjazd, a w najlepszym wypadku – stałą pomoc finansową. Są przypadki, gdy Europejki remontują domy swoich „mężów”, otwierają im sklepy, utrzymują całe klany. W zamian dostają iluzję bycia kochanymi. – Chcą czuć bliskość, a my… wiemy, jak to dać. Jeden z naszych przyjaciół, mając niewiele ponad 20 lat, poślubił blisko 60-letnią Brytyjkę. To małżeństwo na odległość, ona przylatuje do Gambii kilka razy do roku. Wciela się wtedy w rolę tradycyjnej afrykańskiej żony – ubiera się w długie suknie, sprząta, gotuje, pierze, chodzi na targ. Natomiast cały czas, nawet gdy jest w Wielkiej Brytanii, wspiera finansowo swojego męża – relacjonuje Modoulamin, który na plaży zarabia na życie. Prawda jest jednak bardziej okrutna.

Większość turystek odlatuje do swoich spokojnych europejskich domów, wierząc, że przez chwilę naprawdę były kochane, a chłopcy zostają na plaży, by szukać kolejnej „wielkiej miłości”. 

2025-12-20

E.W. na podst. Tygodnik Interia, „Mężczyzna nie ma wyboru. Albo seks za pieniądze, albo głód całej rodziny”