Fragmenty ciał zakrzepłe w ruchu. Całuny, skorupy, negatywy, wszystkie w kształcie zamilkłych pytajników, z których bije napięcie, przemoc, nieuchronność. I ta monumentalna koncentracja ludzkiego losu, który prędzej czy później nas zdradzi.
Tak było 21 lat temu w ramach sezonu polskiego Nowa Polska, największej w historii manifestacji kultury polskiej za granicą. Po dwóch dekadach, 20 listopada, dzieło Abakanowicz wraca do Paryża, do Musée Bourdelle, gdzie tego dnia rozpocznie się wystawa tej jednej z największych polskich artystek XX wieku. „Nić istnienia” (La trame de l’existence) to tytuł ekspozycji obejmującej 80 prac: rzeźby, tkaniny, rysunki, również fotografie; tworzą chronologiczno-tematyczną retrospektywę autorki „tkanych rzeźb”, jak zwykło się nazywać jej przestrzenne kompozycje – abakany.
Moje formy to kolejne skóry, które z siebie zdejmuję, znacząc etapy mojej drogi. Droga skończyła się w 2017 roku, a formy trwają niczym tytułowa „nić istnienia” symbolizująca ciągłość życia naznaczanego ludzkim losem i czasem. Wystawę Abakanowicz otwierają wczesne tkaniny artystki, rysunki i małe formy rzeźbiarskie, a zamyka cykl monumentalnych rzeźb – „Gry wojenne” – wykonanych z okazałych pni drzew okaleczonych stalowymi obręczami. Przypominają, przestrzegają, ostrzegają przed destrukcyjną siłą wojny.
Ekspozycja prac Abakanowicz już w tym tygodniu – ale od kilku tygodni trwają w Paryżu i w podparyskim Meudon oraz w Grenoble również inne polskie manifestacje sztuki. Na Montmartrze są prezentowane – w Musée de Montmartre – dzieła twórców École de Paris pochodzące z imponującej kolekcji polskiego kolekcjonera Marka Roeflera, z jego prywatnego muzeum Villa La Fleur w podwarszawskim Konstancinie- Jeziornie. Około 130 dzieł – obrazy i rzeźby dwudziestu kilku artystów, takich jak Modigliani, Soutine, Zad kine, no i Polacy: Tamara Łempicka, Moise Kisling, Mela Muter, Eugeniusz Żak, Bolesław Biegas, Xawery Dunikowski, August Zamoyski. Wystawa wychodzi poza mury muzeum, bo i w bazylice Sacré-Coeur na Montmartrze można zobaczyć obraz z kolekcji Marka Roeflera „Chrystus w majestacie” Dunanda i Lamberta-Ruckiego, twórców art déco. A ikoną art déco była wymieniona już Łempicka, która wzbudzała zachwyt lewobrzeżnych salonów Paryża, wielka bogini o stalowych oczach, jak ją nazwał „New York Times”.
Subskrybuj