R E K L A M A
R E K L A M A

Chleb na certyfikat, benzyna na kartki. Rosyjska bieda z nędzą

Mieszkańcy Rosji coraz dotkliwiej odczuwają ciężar wojny z Ukrainą. Czy wystarczą im wyjaśnienia o „planowym schłodzeniu gospodarki” i talony na żywność dla najuboższych?

Źródło: Flickr

1 października do Dumy Państwowej Rosji (czyli niższej izby rosyjskiego parlamentu) trafił projekt ustawy przewidującej wprowadzenie w całym kraju bonów żywnościowych. – Wprowadzenie na szczeblu federalnym docelowego wsparcia socjalnego w czasie niełatwej sytuacji gospodarczej, a jako jej skutku obniżenia się dochodów ludności, jest wyjątkowo ważnym i aktualnym krokiem. Tak brzmi oficjalna i ujęta nie mniej oficjalnym językiem argumentacja tej inicjatywy. Jej autorzy proponują wydawanie specjalnych certyfikatów żywnościowych najuboższym Rosjanom. Czyli tym, w których gospodarstwach domowych miesięczny dochód na członka rodziny jest niższy od minimum socjalnego wyliczonego dla kategorii „ludności pracującej” w danym regionie kraju.

To istotny zapis, bo owo minimum na przykład w odległej i niezbyt przyjaznej dla życia Czukotce wynosi ok. 50 tysięcy rubli, ale już w położonym w centralnej części Rosji obwodzie lipieckim zaledwie nieco ponad 16 tysięcy. Wartość takiego certyfikatu miałaby wynosić 30 proc. regionalnego minimum socjalnego. Uśredniając w skali całego kraju, byłoby to ok. 6 tysięcy rubli miesięcznie (czyli ok. 250 złotych) na osobę. Co będzie można za to dostać? Listę konkretnych produktów miałby dopiero przygotować rząd, jednak – jak uważa cytowany przez emigracyjny portal „The Moscow Times” ekonomista i przedsiębiorca Nikita Siennikow – w socjalnym koszyku powinny znaleźć się: chleb, mleko, kasza, mięso, ryby, olej, warzywa i owoce. I odżywki dziecięce, jeśli z certyfikatów miałyby korzystać rodziny z potomstwem. Na takie artykuły pierwszej potrzeby 5 – 6 tysięcy rubli na osobę powinno wystarczyć… „Do Dumy Państwowej wniesiono projekt o wprowadzeniu kartek na żywność w całej Rosji” – straszy „The Moscow Times” w tytule swojej publikacji.

Na takie porównania do powszechnej reglamentacji z czasów ZSRR autorzy ustawodawczej inicjatywy reagują z oburzeniem. – To nie talony, ale karty elektroniczne z określoną kwotą – protestuje przewodniczący parlamentarnego komitetu ds. polityki socjalnej Jarosław Niłow. I zapewnia, że przelewane na te karty środki „pozwolą zapewnić sprawiedliwość społeczną, bo nikt nie powinien pozostawać bez dostępu do bazowych artykułów spożywczych”.

Zachwalający swoją inicjatywę parlamentarzyści jednocześnie starają się ją bagatelizować. Podkreślają, że podobne formy pomocy praktykują już władze regionalne, od Królewca, przez Moskwę, po Kamczatkę, a teraz takiego wsparcia zaczną udzielać władze federalne. – Według szacunków Rosstatu (odpowiednik polskiego GUS) w pierwszym kwartale 2025 roku minimum socjalnego nie osiąga 11,9 miliona osób, czyli 8,1 proc. ludności. A przecież pod koniec 2014 roku w Federacji Rosyjskiej naliczono 10,5 miliona osób z ekstremalnie niskimi dochodami – przyznaje dziennik „Nowyje Izwiestia”. – Zaś niekontrolowane „planowe schłodzenie gospodarki” może jeszcze bardziej zwiększyć liczbę ubogich. Tytuł tej publikacji jest jeszcze bardziej brutalny: „Oczekiwanie masowej nędzy? Po co deputowani chcą przywrócić kartki na żywność?”.

I chociaż dziennikarze nie zająknęli się ani słowem, że te problemy mogą mieć związek z trwającą od ponad trzech lat wojną, a parlamentarzyści nerwowo reagują na samo słowo „kartki”, to reglamentacja do Rosji już wróciła. Tylko na razie nie żywności, a benzyny. I to właśnie wskutek wojny, a konkretnie serii ukraińskich nalotów na rafinerie i bazy paliw.

Również 1 października portal ekonomiczny RBK szacował, że Rosja utraciła już 40 proc. mocy produkcyjnych w przetwórstwie ropy naftowej. Rezultat? Stacje benzynowe na anektowanym Krymie sprzedają po 20 litrów benzyny, a talony na paliwo wprowadzono już nawet na Zabajkalu i w Kraju Nadmorskim.

Kremlowskie media zaprzeczają tym doniesieniom, ale rząd już planuje uzupełnianie niedoborów benzyny na krajowym rynku importem z Białorusi i Chin. Które, notabene, importują ropę naftową z Rosji… 

2025-10-09

(CEZ) Na podst.: moscowtimes.ru, newizv.ru, rbc.ru