Borykający się z wyjątkowo dużymi brakami kadrowymi wśród kierowców oraz zwykłymi awariami technicznymi Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni, chcąc uniknąć sytuacji, że na przystanku nie pojawi się żaden pojazd, wykonanie kilku kursów zlecił jednemu z przewoźników, który na trasę wystawił historyczny pojazd należący do jednego z lokalnych miłośników komunikacji miejskiej.
O niecodziennym rezerwowym pojeździe zrobiło się głośno po publikacji zdjęć w sieci. Rzucał się on w oczy nie tylko ze względu na żółte zabytkowe tablice rejestracyjne, ale także na biało-czerwone barwy. Autobusy i tramwaje w tych kolorach zwykle kursują po Gdańsku i Sopocie, a po Gdyni i Sopocie – autobusy i trolejbusy biało-niebieskie.
Pierwszego dnia, kiedy prywatny zabytek woził gdyńskich pasażerów, firmy świadczące usługi transportowe w tym mieście nie były w stanie wystawić 34 z zaplanowanych 294 pojazdów. Rzecznik prasowy Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni Marcin Gromadzki zaznacza, że tak awaryjna sytuacja zdarzyła się w 35-letniej historii firmy po raz pierwszy. Dlatego trzeba było skorzystać z najgłębszych rezerw, a więc na trasę wyjechał zabytkowy MAN NL2083 z numerem bocznym 2054.
Rzecznik dodaje też, że nie było to jedyne nietypowe zastępstwo w tym czasie, na jednej z linii kursował przegubowy Mercedes Citaro G nr boczny 6292 z PKS Gdynia. – To też przejaw ratowania kursów dla pasażerów, ale ten pojazd – z racji biało-niebieskich barw – nie wzbudzał takich emocji – mówi Gromadzki.