R E K L A M A
R E K L A M A

Pożegnanie Black Sabbath. Metal, który nie pokrył się rdzą

Nie będzie o efekcie wytopu rud metodą wielkopiecową, ale o tak samo nazywającym się stylu muzycznym, który powstał pod koniec lat 60. ubiegłego wieku i od tamtej pory nie pokrył się rdzą. Wręcz przeciwnie. Świeci dawnym blaskiem i nadal przyciąga fanów swoim charakterystycznym ostrym brzmieniem. A warto o tym stylu właśnie teraz wspomnieć, gdyż zamyka się pewien rozdział w jego historii. Żegna się z fanami grupa, która metal wymyśliła i przez 57 lat rozsławiała – Black Sabbath. 

Fot. Flickr

Najpierw słowo o samym stylu. Metal to brzmienia nie dla wszystkich. Dźwięk gitar zniekształcają elektroniczne przetworniki, a perkusja z basem tworzą specyficzny – wzmocniony energicznymi pasażami – rytm. Na takim podkładzie prowadzone są różne wokale: od niskich, charczących, podobnych do zwierzęcych ryków (tzw. death metal, czyli śmiercionośny metal), poprzez głębokie i dynamiczne (heavy metal) po wysokie – jazgotliwe – zbliżone do operowych. Etymologię określenia „metal” przypisuje się tekstowi utworu „Born To Be Wild” wykonywanemu przez zespół Steppenwolf (premiera na singlu w 1968 roku), w którym są słowa „heavy metal thunder” (ciężki metalowy piorun). Piosenkę rozsławił film „Swobodny jeździec” („Easy Rider”) z 1969 roku. Nie było jeszcze w tej kompozycji charakterystycznych dla metalu dynamicznych perkusyjnych przejść, choć ich przedsmak już się pojawił. Jednak dopiero muzycy Black Sabbath zdefiniowali ten styl. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-02-27

Grzegorz Walenda