R E K L A M A
R E K L A M A

Jakiego prezydenta chcą Polacy? Polityka niczym Tinder

Poza Konfederacją żadna z liczących się partii nie ujawniła jeszcze, na kogo postawi w wyborach prezydenckich, które odbędą się w 2025 roku. 

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

Liderzy postanowili postawić na badania, które mają pomóc im we wskazaniu odpowiedniego człowieka w wyścigu o nominację. Dzisiejsza polityka to nie tylko badania, ale przede wszystkim marketing. Bo kandydat musi spełniać oczekiwania wyborczyń i wyborców. „A jakiego prezydenta chcą teraz Polki i Polacy?

Istnieje pewien zestaw cech, których oczekujemy od prezydenta. Oczekujemy, żeby to była osoba o temperamencie przywódcy w takim znaczeniu, że potrafi jednoczyć wokół siebie ludzi i wskazywać jakieś cele. Z drugiej strony oczekujemy też, że będzie to osoba umiejąca godzić, czyli będzie nie tyle przywódcą, ile osobą koncyliacyjną, reprezentującą interes wszystkich uczestników życia politycznego, a nie tylko partii politycznej – mówiła prof. Dorota Piontek z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (…).

Polscy wyborcy nie widzą zwykle kobiet w roli głowy państwa. – Nadal dominuje przekonanie, że jednak polityka na poziomie ogólnokrajowym – tam, gdzie mowa o bezpieczeństwie i polityce zagranicznej – kojarzona jest stereotypowo z mężczyznami – powiedziała. Dodała, że mamy w Polsce do czynienia z taką orientacją sprzedażową, czyli badaniami, które poprzedzają wybór, a potem marketingiem, czyli sprzedażą takiego kandydata.

Z Tinderem też tak jest, że wszyscy korzystający mniej więcej wiedzą, jakie warunki powinny spełniać umieszczane tam zdjęcia, żeby stworzyć szansę, że zostanie się wybranym. Troszeczkę to działa na tej samej zasadzie: wszyscy mniej więcej wiedzą, co na tym rynku (politycznym) się sprawdza, co się sprzedaje. W związku z tym kandydatów się albo wybiera pod te standardy, albo też się, że tak powiem, dostosowuje ich do tych standardów.

Jest jednak pewna ważna różnica między wyborami, których dokonujemy w aplikacji randkowej, a polityką.

Na Tinderze dokonuje się nieostatecznych wyborów, można się wycofać, jeśli konfrontacja będzie nie do końca po naszej myśli. W wyborach politycznych tego nie ma. Jeżeli już dokona się wyboru, to jest on, niestety, nieodwracalny. Nie można się wycofać, powiedzieć: Sorry, ale jednak przy bliższym poznaniu nie spodobałeś mi się. Trzeba żyć później z tym wyborem przez długi czas (…)”. 

2024-11-06

(KGB) na podst. Radio TOK FM