Sypiając na dachu. Recenzja Volkswagena Amaroka

Wakacje za pasem, a we Włoszech, w przepięknych okolicach jeziora Garda, letni sezon rozkręca się na dobre. Przekonałem się o tym podczas prezentacji nieoczywistych możliwości Volkswagena Amaroka.

Fot. Maciej Woldan

Rok temu, gdy pisałem o tym kolosie na kołach jako o wielozadaniowym pick-upie, nie spodziewałem się, że może pełnić jeszcze jedną funkcję. Otóż Amarok sprawdza się jako baza do zamontowania dachowego namiotu, dzięki czemu samochód błyskawicznie może przekształcić się w kameralne miejsce do spania.

Kolejki do bramek na włoskich autostradach, z masą aut na niemieckich, austriackich, brytyjskich oraz holenderskich „blachach”, świadczą, że to już. Że się zaczęły. Wakacje 2024 w słonecznej Italii można uznać za rozpoczęte! Strach pomyśleć, jak długo trzeba będzie stać w korkach, żeby zapłacić za przejazd w pełni sezonu, skoro już w pierwszej połowie czerwca sprawy toczyły się niezbyt dynamicznie. Przynajmniej w okolicach jeziora Garda, gdzie wybrałem się, żeby posmakować życia na kempingu. Być może zwiększony ruch związany był też ze startem słynnego „Mille Miglia”, czyli owianego niejedną legendą historycznego wyścigu zabytkowych aut, który każdego roku biegnie przez Włochy (trasa Brescia – Rzym – Brescia). Fenomenalny, najsłynniejszy na świecie rajd „klasyków” to jednak historia na zupełnie inną opowieść. Głównym bohaterem jest przecież pasujący do „Mille Miglii” jak pięść do nosa Volkswagen Amarok. Potężny pick-up ma jednak mnóstwo innych zalet i z każdym kolejnym spotkaniem robi coraz lepsze wrażenie. Choć szczerze mówiąc, nigdy specjalnie nie przepadałem za takim typem nadwozia.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-09-28

Maciej Woldan