– Nie wiadomo, kiedy pani mąż Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci ostatecznie w kosmos.
– Wszystko wskazywało, że gdy w Sejmie będzie trwało głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, Sławosz wystartuje w kosmos rakietą Falcon 9 z prędkością 28 000 kilometrów na godzinę. Żegnaliśmy się na przylądku Canaveral, oczywiście już na odległość, wiedzieliśmy, że muszę wrócić na głosowanie do kraju. Nie była to łatwa decyzja, byłam rozdarta między obowiązkiem wynikającym z mojego mandatu poselskiego a powinnością, którą trzymam dla mojego najdroższego człowieka w jednym z najbardziej kluczowych momentów w jego życiu. Przełożono start i poczułam ulgę, bo będę mogła wrócić do USA i być bliżej męża.
– Pojawiły się problemy techniczne.
Subskrybuj