Metamorfoza Barbary Nowackiej
Barbara Nowacka (49 l.) przeszła wakacyjną metamorfozę. Postawiła na zmianę fryzury: inny kolor włosów i mocny kontrast. Nowej stylizacji przyjrzał się Michał Musiał, modowy ekspert i stylista fryzur. – Barbara Nowacka zdecydowała się na bardzo mocne rozjaśnienie długości włosów i zachowanie ciemniejszej nasady. Postawiła na bardzo duży kontrast i trzeba przyznać, że nie wyszła na tym dobrze. O ile nieco ciemniejsza nasada włosów jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ podkreśla rysy twarzy i nadaje jej swoisty kontur, to na pewno nie nosimy jej w takim wydaniu. Praktycznie białe pasma w połączeniu z bardzo długimi włosami Nowackiej to także nie najlepszy pomysł. Jest płasko i, niestety, nieco tandetnie. Tego typu koloryzacje nosiliś my dobrych kilka lat temu. Teraz stawiamy na naturalność i zdecydowanie bardziej płynne, subtelne przejścia. Ministra wyglądałaby znacznie lepiej, gdyby zdecydowała się na nieco ciemniejszy, bardziej naturalny blond. W całość należałoby wpuścić delikatne refleksy i nadać w ten sposób fryzurze głębi i trójwymiarowości – powiedział w rozmowie z Pudelkiem.
Życie prywatne Krzysztofa Bosaka
Poselskie małżeństwo Krzysztof (42 l.) i Karina (36 l.) Bosakowie korzysta z wolnego i spędza czas ze swoimi dziećmi: Arturem, Danielem i malutką Emilką. Super Express podpatrzył ich na rodzinnym spacerze. „(…) Oczywiście, jak to bywa z maluchami – nie obyło się bez pyszności: – Skorzystaliśmy z dobrej pogody, żeby pospacerować z żoną i dziećmi. Synowie uwielbiają jeść z nami lody i spędzać czas na dworze oraz rozśmieszać swoją najmłodszą siostrę – mówi wicemarszałek sejmu z Konfederacji. Polityk skorzystał też z okazji, by wymienić nieco czułości z żoną! Były więc przytulasy i całusy niczym na romantycznej randce. Małżonkowie doskonale sobie radzą ze swoją gromadką. Mają też specjalny wózek, w którym jednocześnie mogą jechać dwie pociechy! To sprytny sposób młodych rodziców na spacery całą rodziną (…). Bosak poślubił prawniczkę Karinę Walinowicz w 2020 roku. Co ciekawe, para postanowiła, by ślub był wyjątkowy i odbył się zgodnie z rytem trydenckim. W tym samym roku małżonkowie zostali po raz pierwszy rodzicami. W 2022 roku doczekali się drugiego synka, a w listopadzie 2023 roku urodziła się im córeczka (…)”.
Tajemnicza bransoletka
Fakt odkrył, że Szymon Hołownia (47 l.) nosi tajemniczą bransoletkę. „(…) Ten niecodzienny dodatek składa się z dwóch czarnych plecionych sznurków, które łączą metalowe elementy. Jeśli się im przyjrzeć, można dostrzec napisy jakby w języku ukraińskim. Okazuje się, że to fragment modlitwy Ojcze nasz. W tłumaczeniu na język polski brzmi on następująco: Niech się stanie wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi. Co ciekawe, tekst jest napisany w języku starosłowiańskim, który był używany w liturgii prawosławnej i niektórych obrządkach katolickich. Bransoletka z takim napisem może być noszona jako symbol wiary i pobożności. Często jest to pamiątka chrztu, bierzmowania lub innego ważnego wydarzenia religijnego. Hołownia dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów. O tym, dlaczego zrezygnował, mówił w przeszłości: – Bo odkryłem, że to nie jest moja droga. I niczego tam jeszcze przysiąc nie zdążyłem, rezygnowałem zaledwie po kilku miesiącach (…)”.
Zabrała miejsce dla niepełnosprawnych
Dziennikarze Super Expressu twierdzą, że parlamentarzyści powinni świecić przykładem obywatelom, ale czasem aż brakuje słów na ich zachowanie. Tym razem punkt do listy szalenie nieeleganckich zachowań wybrańców narodu dołożyła Anna Paluch (64 l.) z Prawa i Sprawiedliwości. „(…) Przybywając na podhalańskie święto Dzień Misia, Miodu i Bartników, posłanka, jak gdyby nigdy nic, postanowiła zaparkować i zostawić samochód na miejscu przeznaczonym dla niepełnosprawnych! Według relacji świadka do Paluch miał podejść strażak, który poprosił o pokazanie dokumentu uprawniającego do zostawiania samochodu w tym miejscu. Ona dokumentu nie pokazała, a ponadto miała butnie oświadczyć, że jest posłanką, ważnym gościem imprezy, a pozwolenie na parkowanie dała jej wójt Poronina (…). Później posłanka PiS postanowiła zareagować, próbując wytłumaczyć swoje zachowanie w mediach społecznościowych. – Wskazano mi to miejsce, więc zaparkowałam. Miejsca dla niepełnosprawnych były dwa, a drugie cały czas było wolne, więc pewnie nikt go nie potrzebował – napisała. – Zawsze szanowałam i wspierałam osoby niepełnosprawne. Pośpiech, natłok obowiązków. Przepraszam (…)”.
Prywatny wyjazd za publiczne pieniądze
Wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński (42 l.) z Lewicy pojechał na rodzinne wakacje do Słowenii służbową limuzyną i dwukrotnie zatankował paliwo, płacąc za nie służbową kartą! „(…) Auto i karta należą do państwowej instytucji badawczej, w której właśnie skończył pracę. Jak sprawę komentował sam polityk? – Miałem auto służbowe jako pracownik PORT-u Łukasiewicz, które jest do użytku nie tylko w dojeździe do pracy i z powrotem, i z niego skorzystałem. Natomiast zatankowałem je, wyjeżdżając na urlop, oczywiście własnymi środkami. „(…) Kilka godzin po pierwszej rozmowie z dziennikarzami w SMS-ie przyznał się do wyjazdu za publiczne pieniądze. – Potwierdzam, że w lipcu samochodem służbowym pojechałem na urlop do Słowenii. Za paliwo za granicą płaciłem swoimi pieniędzmi, ale w Polsce niepotrzebnie kartą flotową. Byłem przekonany, że miałem prawo korzystać z samochodu do celów prywatnych. Kwoty za paliwo wykorzystane do celów prywatnych zwróciłem na konto pracodawcy. Przepraszam za zaistniałą sytuację – napisał. Dodatkowo wiceminister sprawiedliwości stwierdził, że pomyłka wynika z jego niewiedzy i braku doświadczenia, bo nigdy wcześniej nie miał auta służbowego (…)” – czytamy w Fakcie. Kilka dni później Ciążyński zrezygnował z funkcji wiceministra, a premier przyjął jego dymisję.