Protestujący z grupy “Canarias tiene un límite” coraz głośniej mówią o swoich zmaganiach z liczbą odwiedzających i w minioną niedzielę po raz kolejny manifestowali na ulicach. Alarmują, że korzyści z sektora turystycznego nie docierają do mieszkańców i pracowników. Napływ podróżnych doprowadził za to do wzrostu cen mieszkań oraz degradacji środowiska naturalnego. Oprócz problemu rosnących czynszów, zatorów komunikacyjnych, przeciążenia sektora usług, dostępu do opieki zdrowotnej, mieszkańcy wysp wskazują również na problem zanieczyszczenia morza oraz niewłaściwego gospodarowania wodą. Podkreślają jednocześnie, że ich gniew nie jest skierowany przeciwko turystom. Za obecny model turystyki, który niszczy lokalne społeczności i środowisko, obwiniają polityków i inwestorów.
Liczba zagranicznych przyjezdnych odwiedzających Hiszpanię zbliża się do 100 milionów rocznie, dlatego oczekuje się, że tego lata niepokoje związane z nadmierną turystyką będą się nasilać. Hiszpania jest drugim po Francji najpopularniejszym kierunkiem podróżniczym na świecie.