Backwaters to jakby indyjska Wenecja. Pływają tam łodzie mniejsze wykonane z drewna kokosowego, a większe, mieszkalne, z chlebowca. Nad wodą przerzucone są mostki. Ludzie łodziami docierają do sklepów, szkół i świątyń. Brzegi kanałów porastają palmy kokosowe, bananowce i mangowce, a na wodzie można zobaczyć lilie. Widać też pola ryżowe. Kazik wynajął łódkę z ustawionymi zwykłymi krzesłami i przez dwie godziny podziwiał piękną przyrodę: kolorowe ptaki, ludzi piorących ubrania w rzece i dzieci bawiące się w wodzie. Na koniec dotarł do plaży, gdzie z jednej strony była rzeka, a z drugiej morze. Sprzedawcy oferowali tam wodę kokosową i owoce.
Pełen wrażeń królik wyruszył do stolicy regionu – Thiruvananthapuram. Mieszka tam około miliona ludzi. To jak na Indie nie jest zbyt wiele, gdyż stołeczna metropolia New Delhi liczy około 33 mln mieszkańców. Odwiedził tam złotą świątynię Sree Padmanabhaswamy. To ważne miejsce dla hindusów, gdzie znajduje się statua złotego węża, a pod świątynią odkryto ogromny skarb – złoto, diamenty, rubiny i stare monety. Niestety, Kazik nie mógł go zobaczyć, bo wejść tam mogą tylko wybrani i to ubrani w specjalne białe szaty. Obcokrajowcy i osoby innego wyznania, niestety, nie.
Obok świątyni znajduje się drewniany pałac królewski Puthen Malika, nazywany pałacem koni ze względu na setki wyrzeźbionych głów koni. Pałac, choć skromny, zachwyca pięknymi zdobieniami. Niesamowity bogato zdobiony sufit, postaci ubrane w stroje charakterystyczne dla teatru tamtych rejonów, wspaniała porcelana i cudowne, ale, niestety, wykonane z kości słoniowej figurki. Muzeum zwiedza się boso. Kazik odwiedził także Muzeum Napier, gdzie podziwiał sztukę i historię, a obok znajdował się jeden z najstarszych ogrodów zoologicznych w Indiach, założony w 1857 roku.
Na koniec nasz podróżnik zajrzał na targ pełen kolorowych kwiatów, warzyw i sklepów ze złotą biżuterią. Miejscowi Hindusi uśmiechali się do niego i chcieli robić sobie z nim zdjęcia, co trochę rozbawiło naszego podróżnika – czyżby to on był atrakcją?
Po tej niesamowitej przygodzie Kazik wrócił do domu, by zaplanować kolejną wyprawę. Tym razem marzyły mu się śnieżne góry i zimowe przygody.