R E K L A M A
R E K L A M A

O mały włos. Cenckiewicz cudem uniknął dymisji

Jak ustalił Onet, Sławomir Cenckiewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, był bliski odwołania ze stanowiska. Portal opisał narastające napięcia i podziały wewnątrz Kancelarii Prezydenta, a także okoliczności, które w ostatniej chwili przesądziły o utrzymaniu przez niego funkcji.

Fot. YouTube

BBN kontra Przydacz

Jak podaje Onet, w Kancelarii Prezydenta narastał konflikt pomiędzy zapleczem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego a środowiskiem skupionym wokół Marcina Przydacza, kierującego Biurem Polityki Międzynarodowej. Przydacz, odpowiadający za sprawy zagraniczne, miał przekonywać prezydenta, że kontynuowanie współpracy ze Sławomirem Cenckiewiczem staje się coraz bardziej problematyczne. Według relacji portalu jego odwołanie było w zasadzie przesądzone.

Decydujące znaczenie miał mieć wyjazd delegacji BBN do Stanów Zjednoczonych na początku grudnia. W trakcie wizyty attaché wojskowy przy polskiej ambasadzie w Waszyngtonie, gen. Krzysztof Nolbert, nie został dopuszczony do rozmów z amerykańskimi partnerami. Źródła Onetu twierdzą, że w prezydenckim otoczeniu odebrano to jako przejaw poważnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Biura. Po powrocie delegacja miała spotkać się z ostrą krytyką, a Marcin Przydacz miał wskazywać na konieczność głębokiej reorganizacji BBN.

Informacje niejawne

Jak informuje Onet, kolejną kontrowersją związaną z funkcjonowaniem Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma być brak dostępu Sławomira Cenckiewicza do informacji niejawnych. Zdaniem portalu prowadzi to do poważnych zakłóceń w obiegu informacji, które w niektórych sytuacjach miały skutkować kompromitacją zaplecza prezydenckiego. Onet przypomina m.in. sprawę rakiety, która spadła na dom w Wyrykach, a także kwestię ewentualnego przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29. W tym drugim przypadku decyzja wciąż nie została podjęta, a potencjalne przekazanie samolotów ma wynikać z braku perspektyw ich dalszej modernizacji w Siłach Zbrojnych RP.

Portal podaje również, że część pracowników BBN nie jest w stanie przekazywać szefowi kluczowych informacji, ponieważ nie posiada on aktualnego certyfikatu bezpieczeństwa. Dodatkowo jedno ze źródeł Onetu twierdzi, że Cenckiewicz miał wprowadzić dla swoich współpracowników bezwzględny zakaz kontaktów z urzędnikami Kancelarii Prezydenta, co uniemożliwiało przekazywanie ustaleń na wyższy szczebel decyzyjny.

Publikacja „Gazety Wyborczej”

Jak podaje Onet, ostatecznie do dymisji nie doszło z powodów wizerunkowych. Kluczowe znaczenie miał artykuł „Gazety Wyborczej” z 15 grudnia, w którym opisano utratę przez Sławomira Cenckiewicza poświadczenia bezpieczeństwa. Po tej publikacji – według relacji źródła portalu – prezydent uznał, że odwołanie szefa BBN w tamtym momencie mogłoby zostać odebrane jako uleganie presji mediów.

W rezultacie planowana wcześniej dymisja została wstrzymana, a sytuacja w Kancelarii Prezydenta weszła w nowy, znacznie mniej jednoznaczny etap.

2025-12-24

SJS na podst. TVN24, Salon24, Onet