Rzecznik Prokuratury Krajowej, Przemysław Nowak, poinformował w piątek, że wydano listy gończe za 41-letnim Jewhenijem Iwanowem oraz 39-letnim Ołeksandrem Kononowem. Dzień wcześniej sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec obu mężczyzn podejrzanych o dokonanie sabotażu na infrastrukturze kolejowej.
W toku wcześniejszego śledztwa zatrzymano także cztery inne osoby. Trzy z nich zostały zwolnione, natomiast jedna usłyszała zarzut ukrywania dokumentów. Prokurator złożył wniosek o tymczasowy areszt dla tej osoby, jednak sąd go nie uwzględnił.
Chcieli katastrofy
Do aktów dywersji na kolei doszło 15 i 16 listopada na odcinku Warszawa – Dorohusk. W miejscowości Mika detonacja ładunku wybuchowego uszkodziła tor. W innym miejscu, w pobliżu stacji Gołąb, pociąg przewożący 475 osób musiał gwałtownie zatrzymać się z powodu zniszczonej infrastruktury kolejowej.
Działania te stworzyły bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu kolejowym, grożąc wykolejeniem pociągów, a tym samym narażając życie i zdrowie wielu osób oraz powodując ryzyko znacznych strat materialnych
Horyzont i Tor
W reakcji na te zdarzenia na polskiej kolei rozpoczęto operację Horyzont, w którą zaangażowano około 10 tysięcy żołnierzy różnych formacji – m.in. Wojsk Obrony Terytorialnej, Wojsk Specjalnych, jednostek cyberobrony, inżynieryjnych oraz dronowych – aby wzmocnić ochronę linii i węzłów komunikacyjnych.
Równolegle policja uruchomiła operację pod kryptonimem Tor, a okoliczności incydentów są analizowane przez Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych we współpracy ze śledczymi.
Obaj podejrzani uciekli na Białoruś. Każdy, kto dysponuje informacjami na temat ich miejsca pobytu, proszony jest o kontakt z funkcjonariuszami Komendy Stołecznej Policji.