R E K L A M A
R E K L A M A

Przepraszam, czy tu biją? Przemoc policji wobec chorego człowieka

W sobotnią noc 18 października Mirosław Kozłowski po godz. 1 w nocy wracał do domu w rodzinnym Będzinie, ale wcześniej postanowił zatankować samochód. Pan Mirek to postać niezwykle barwna. Kiedyś dyrektor zarządzający jedną ze śląskich fabryk, dziś kochający sport i muzykę malarz amator. Farby, tenis, akordeon i inne jego pasje są jednocześnie formą terapii, bo mężczyzna od 18 lat walczy z chorobą Parkinsona.

Zdjęcie z monitoringu. Policjanci – jeden z jednej strony auta, drugi z drugiej „okładają” pana Mirka, trzeci trzyma przy ziemi świadka

Choroba ta coraz częściej atakuje młodych, pan Mirek zachorował, mając 31 lat. – Jestem rencistą, ale robię wszystko, by funkcjonować aktywnie – tłumaczy i trzeba przyznać, że na pozór nic nie wskazuje na to, że jest chory. Poza przywieszoną na pasku pompą tłoczącą non stop leki do jego organizmu. To właśnie pompie i wszczepionemu pod skórę głowy stymulatorowi pracy mózgu pan Mirek zawdzięcza obecną formę. – Jeszcze nie tak dawno było z nim o wiele gorzej – wspomina dr Katarzyna Śmiłowska, neurolog i zarazem lekarz prowadząca pana Mirosława. – Teraz żyje prawie normalnie, może prowadzić nawet samochód. To, co może mu w codziennym funkcjonowaniu przeszkadzać, to pojawiające się czasem, charakterystyczne dla tej choroby, ruchy mimowolne. Ruchy, które laik może uznać za objaw np. użycia środków psychoaktywnych.

– Tak często się dzieje – dodaje pan Mirek. – Gdy mam na sobie garnitur, próbuję wytłumaczyć, że to choroba, a nie nałóg, ale kiedy mam na sobie strój sportowy, jestem najczęściej na przegranej pozycji.

Tej nocy,

jadąc zatankować auto, pan Mirek, dojeżdżając do stacji, poczuł, że atak choroby nadchodzi. – Jeśli pompa poda odrobinę za dużo leku, powstają niekontrolowane ruchy rąk, czasem dość silne i w różne strony – tłumaczy. – Na szczęście czuję to z wyprzedzeniem, a ponieważ jestem odpowiedzialnym kierowcą, robię wtedy postój i czekam, aż atak minie. Z reguły nie trwa to dłużej niż kwadrans.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-11-21

Tomasz Patora