Z jednej strony nikt nie chce ginąć, z drugiej – ktoś statystycznie musi, bo nie skonstruowano jeszcze samolotu niezniszczalnego. Zderzenie z ziemią przed ogromną widownią potęguje szok. Nie ma go, gdy do wypadku dochodzi w szczerym polu i nikt tego nie widzi. Pasażerski airbus z setką podróżnych na pokładzie przewozi ich w ciągu minuty do piekła. Giną bez świadków. Czasem tylko telefon z kamerą notuje przebieg tej tragedii. A potem upublicznia to program telewizyjny. Kiedyś z braku środków elektronicznych nagrywanie ostatnich chwil życia pilotów i pasażerów było niemożliwe. Dziś wszystko jest podane widzowi, który wygodnie siedzi na kanapie w domowym salonie i przerzuca wiadomości z kanału na kanał.
Subskrybuj