R E K L A M A
R E K L A M A

Czas trudnych relacji. Karol Nawrocki prezydentem

W znaczeniu społecznym kohabitacja (z francuskiego cohabitation) to wspólne zamieszkanie i prowadzenie gospodarstwa domowego przez osoby, które nie pozostają w związku małżeńskim. Nie jest to związek platoniczny, gdyż partnerzy zazwyczaj utrzymują intymne relacje.

Fot. YouTube

Słowo to odnosi się także do sytuacji, gdy prezydent i premier pochodzą z rywalizujących partii politycznych. Taką sytuację mieliśmy, gdy prezydentem był Lech Wałęsa, a premierem Jan Olszewski. Za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i rządu Jerzego Buzka. W czasach, gdy prezydentem był Lech Kaczyński, a na czele Rady Ministrów stał Donald Tusk i ostatnio za prezydentury Andrzeja Dudy, gdy rządem kierował i nadal kieruje Donald Tusk. Jedynym naprawdę udanym okresem kohabitacji był czas, gdy na czele rządu stał Jarosław Kaczyński, a stanowisko głowy państwa sprawował jego brat bliźniak.

Wraz z rozpoczęciem prezydentury przez Karola Nawrockiego zapewne czeka nas nowe znaczenie tego pojęcia, które będzie mniej dyplomatyczne i bardziej zbliżone do takich pojęć jak: draka, rozróba, burda.

Kompromis słowo nieznane

Rozmowa z prof. RYSZARDEM BUGAJEM, ekonomistą, działaczem opozycji antykomunistycznej, założycielem i byłym przewodniczącym Unii Pracy

– Jak pan odebrał uroczystość zaprzysiężenia Karola Nawrockiego i jego pierwsze orędzie? Czy czeka nas polityczne trzęsienie ziemi?

– Nie głosowałem na Nawrockiego, ale został wybrany w demokratycznych wyborach i trzeba to uszanować. Rządząca koalicja przegrała i moim zdaniem to ona pierwsza powinna wyciągnąć rękę do prezydenta i szukać porozumienia z drugą stroną. Orędzie Nawrockiego, wbrew moim oczekiwaniom, nie było szczególnie konfrontacyjne. Za to wypowiedź Tuska w TVN24 nie jest zapowiedzią kompromisu.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-08-14

Krzysztof Różycki