Zaangażowano wiele służb
Od piątku trwa szeroko zakrojona obława, w której bierze udział około 500 funkcjonariuszy policji wspieranych przez psy tropiące, drony i śmigłowce. Wszystkie napływające informacje są analizowane w mobilnym centrum dowodzenia zlokalizowanym na miejscu.
W sobotni wieczór policjanci dostrzegli w rejonie zabudowań w Starej Wsi osobę przypominającą poszukiwanego. Mężczyzna oddał strzał w ich kierunku i zbiegł do lasu. Nikt nie odniósł obrażeń.
W niedzielne popołudnie odbyło się kolejne posiedzenie sztabu z udziałem komendanta głównego policji, nadinspektora Marka Boronia.
Wieczorem ponownie wystartował śmigłowiec Black Hawk, który wspomaga działania z powietrza, umożliwiając przeszukiwanie trudno dostępnych terenów oraz szybki transport oddziałów kontrterrorystycznych w przypadku pojawienia się śladu zbiega.
Wobec poszukiwanego Tadeusza Dudy został wydany list gończy. Jak poinformowała w sobotę Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Limanowej zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu na 14 dni. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie podwójnego zabójstwa oraz usiłowanie zabójstwa trzeciej osoby.
Prośba ze strony policji
Zaobserwowaliśmy grupy, głównie młodych osób, które próbują wejść na teren działań policjantów. Takie zachowanie jest niebezpieczne oraz utrudnia pracę funkcjonariuszy – przekazała PAP rzeczniczka prasowa małopolskiej policji Katarzyna Cisło.
Policja sprostowała wcześniejsze doniesienia, jakoby w niedzielny poranek poszukiwany 57-latek, odpowiedzialny za zabójstwo w Starej Wsi na Limanowszczyźnie, został ponownie zauważony w okolicy. Jak wyjaśniła rzeczniczka, osoba, którą widziano, nie była poszukiwanym mężczyzną.
Dodatkowo wyjaśniono, że dźwięki przypominające strzały, które zaniepokoiły mieszkańców, nie pochodziły z broni palnej. Policja ustaliła, że były to odgłosy wybuchających petard, a nie użycie ostrej amunicji.
Możliwy motyw zabójstwa
57-letni Tadeusz Duda już wcześniej był notowany przez policję za przemoc domową. Na dzień przed dokonaniem zbrodni zapoznał się natomiast z aktami toczącego się przeciwko niemu postępowania. Mężczyzna objęty był dozorem policyjnym oraz zakazem kontaktowania się z rodziną. W 2022 roku postawiono mu zarzuty znęcania się nad bliskimi oraz kierowania gróźb karalnych, które zostały ponowione również w bieżącym roku.
Zgodnie z informacjami „Faktu”, dzień przed tragicznymi wydarzeniami Duda skorzystał z prawa do wglądu w materiały śledztwa, co potwierdziła podczas briefingu rzecznik Komendanta Głównego Policji, insp. Katarzyna Nowak. Zaznaczyła, że każdy podejrzany ma prawo do takiego wglądu, a śledztwo wyjaśni, czy mogło to mieć wpływ na późniejsze działania mężczyzny. Wcześniej orzeczono wobec niego także obowiązek opuszczenia miejsca zamieszkania.
W dniu tragedii Duda zastrzelił swojego zięcia przed domem córki, a następnie wszedł do budynku i śmiertelnie postrzelił córkę. W środku znajdowało się również roczne dziecko, które nie odniosło obrażeń. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia niebieskim audi A4 kombi, które zostało później odnalezione.
Po porzuceniu pojazdu Duda uciekł w kierunku lasu. Policja ostrzega, że może być niebezpieczny, a używana przez niego broń nie została dotąd zabezpieczona.