Czy to już teoria spiskowa?
W programie „Kropka nad i” emitowanym w TVN24 wystąpił ostatnio Roman Giertych. Polityk Platformy Obywatelskiej wyraził opinię, że jeśli w co dziesiątej komisji wyborczej wykryte zostaną nieprawidłowości związane z procesem głosowania, to należałoby ponownie przeliczyć wszystkie oddane głosy.
Giertych rozwinął potem swoją myśl:
Obwodowe komisje wyborcze zostały w sposób nielegalny i to mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, przejęte w większości przez ludzi typu pana Olszańskiego, jakichś braci kamraci, którzy się zbierali w jakichś grupkach i nagle brat kamrat wystawiał kilkanaście tysięcy członków do komisji wyborczej.
Roman Giertych ponownie wyraził opinię, że zarówno on jak i Państwowa Komisja Wyborcza nie mają pewności co do faktycznego wyniku wyborów prezydenckich. Zaznaczył, że prokurator generalny ma możliwość zarządzenia ponownego przeliczenia głosów, powołując się na odpowiednie przepisy Kodeksu wyborczego i Kodeksu postępowania karnego. Zaproponował, by cały proces odbył się transparentnie, z udziałem mediów, komitetów wyborczych oraz przedstawicieli lokalnych komisji. Jego zdaniem przeliczeniem mogliby zająć się funkcjonariusze policji lub prokuratura.
Bracia Kamraci. Kim są?
Prezentując swoją teorię, poseł odniósł się do Wojciecha Olszańskiego (pseudonim Jaszczur), byłego aktora znanego w internecie jako Aleksander Jabłonowski, który stoi na czele skrajnie prawicowego ruchu Rodacy Kamraci.
Olszański, wspólnie z Marcinem Osadowskim (pseudonim Ludwiczek), przez pewien czas prowadził transmisje na żywo, w których pojawiały się liczne obraźliwe i agresywne wypowiedzi, często kierowane pod adresem polityków. Obaj mężczyźni zostali ostatnio objęci postępowaniem prokuratorskim i usłyszeli zarzuty.
Internet zabrał głos
Niecodzienna teoria przedstawiona przez Romana Giertycha spotkała się z falą drwin w mediach społecznościowych. Jednym z komentujących był poseł partii Razem, Adrian Zandberg, który nawiązał do popularnego hasła Wojciecha Olszańskiego, publikując ironiczny wpis.

Z kolei dziennikarz portalu XYZ Rafał Mrowicki odniósł się do sprawy w następujący sposób:
Dziś Roman Giertych sugeruje, że wybory zostały skręcone przez ludzi pokroju Olszańskiego. To już kpina z państwa, na które największy wpływ ma partia, której Giertych od niedawna jest członkiem oraz z ludzi, którzy licznie zaufali Giertychowi.
Nie można wykluczyć, że ustawy w Polsce współtworzy parlamentarzysta, którego stan zdrowia powinien wykluczać z takich prac – ocenił Wojciech Wybranowski, dziennikarz portalu Holistic News.
Z kolei dziennikarz Łukasz Zboralski ironicznie stwierdził, że być może Giertych nadal działa dla Jarosława Kaczyńskiego, mając udowodnić, że „wyborcy KO i media KO to kompletni idioci”.
Nieustępliwość Giertycha
Roman Giertych należy do grona najbardziej stanowczych zwolenników ponownego przeliczenia wszystkich głosów oddanych w drugiej turze wyborów prezydenckich. Utrzymuje, że Prawo i Sprawiedliwość miało dopuścić się zorganizowanego fałszerstwa na korzyść Karola Nawrockiego.
Złożył w tej sprawie protest wyborczy do Sądu Najwyższego i udostępnił w internecie jego wzór, który został wielokrotnie wykorzystany przez innych. W środę opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym powołał się na swojego informatora z Sądu Najwyższego, twierdząc, że dochodzi tam do naruszeń prawa.
W środę Roman Giertych poinformował z kolei, że według przekazanych mu informacji z Sądu Najwyższego protesty wyborcze, które nie zostały zarejestrowane, są odkładane do kartonów i nie będą rozpatrywane. Jego zdaniem takie postępowanie narusza prawa obywatelskie gwarantowane przez Konstytucję.