Do pasji doprowadza mnie stały widok cwaniaczków, którzy chyba nie rozumiejąc, jak działa suwak (sic!), wjeżdżają z boku w główny potok samochodów, gdzie tylko ujrzą jakąś lukę. Nieraz już na długo przed punktem, gdzie na każdego czeka miejsce w strumieniu aut. Niemniej jako optymista uważam, że za jakiś czas, pokolenie lub dwa, te nerwowe matołki za kierownicami zrozumieją, jak sobie prawidłowo zapiąć kurtkę z suwakiem, by nie wywołać śmiechu…
Przykład to banalny i niegroźny i zdaje się niczym wobec licznych przykładów głupoty polskiej zmuszających do głośnego pytania: Ludzie, co z wami nie tak? Nie ma tygodnia, żeby media nie doniosły, że jakaś pańcia albo jej równie rozumny mąż, albo towarzyszący im szwagier z dwoma promilami, podnieceni lotem na wymarzony urlop do Egiptu, pozwolili sobie na hecny żarcik na lotnisku: mamy granat w bagażu albo i bombę nawet. Jak wiadomo, takie wyrafinowane pirotechniczne witze potrafią ubawić ochronę lotniska do łez, choć byłem pewny – o naiwny! – że wszyscy podróżni wiedzą, iż takich dowcipasów robić nie wolno! Nie wolno!!! A łzy są naprawdę, bo takich kretyńskich dowcipnisiów karze się grzywną, nie wpuszcza do samolotu i wywala z lotniska. Zamiast do Egiptu żartownisie żwawo lecą, ale do dupy… Czy wywalenie z lotniska i samolotu durniów będzie dla kogoś jakąś nauczką? Nie sądzę, bo wystarczy zerknąć do internetu, by znów czytać o saperskich epizodach w Pyrzowicach, Ławicy czy innym Modlinie.
Subskrybuj