R E K L A M A
R E K L A M A

Podróż artystki na kolejną scenę… Żegnamy Elżbietę Zającównę

Ta elektryzująca i smutna wiadomość pojawiła się w mediach 29 października. Odeszła od nas kolejna kochana przez wszystkich aktorka. Był czas, że z fascynacją siedzieliśmy przed telewizorami i oglądaliśmy jej role. Chodziliśmy też oglądać ją w teatrze.

Fot. Piotr Kamionka/Angora

Teraz żegnać ją będą najbliżsi, przyjaciele i wielbiciele jej talentu. Dwukrotnie: w Warszawie i w Krakowie, bo z tymi miastami była związana Elżbieta Zającówna.

Piękna kobieta na zdjęciu

Najpierw, w minioną środę w samo południe, odbyła się Msza Święta żałobna w Kościele Środowisk Twórczych przy warszawskim placu Teatralnym. W środku świątyni, obok białej urny wśród czerwonych róż, wszyscy widzieli piękne zdjęcie zmarłej, bo to była piękna kobieta. – Żegnamy dobrego, pięknego i wrażliwego człowieka – mówił kapłan prowadzący nabożeństwo. – Bóg teraz na wieki będzie ogarniał swą miłością panią Elżbietę i zawsze ją przytulał.

Wzruszające słowa księdza wyciskały łzy u tych, którzy przyszli pożegnać aktorkę. Ocierały je Małgorzata PotockaEwa Ziętek oraz modelka Katarzyna Butowtt. Ocierała je także piosenkarka Anna Jurksztowicz, w zadumie słuchali tych słów Jerzy Kryszak, Jerzy Bończak, Stefan Friedmann, Janusz Józefowicz, Zbigniew Zamachowski, Michał Milowicz i Paweł Wawrzecki

Już po mszy Krzysztof Szuster, przewodniczący Związku Artystów Scen Polskich, odczytał list Hanny Wróblewskiej, szefowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Napisała m.in. tak: „Elżbieta Zającówna była kimś więcej niż tylko aktorką, była głosem, który wyrażał emocje i nadzieje, których sami nie umieliśmy wyrazić. Była artystką w pełni tego słowa znaczeniu, miała dar, by inspirować innych w artystycznej drodze. Jej dorobek artystyczny pozostaje z nami i będzie żył w spektaklach i filmach…”.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-11-15

Jacek Binkowski