We wtorek Orban udzielił wywiadu dziennikarzom w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, gdzie przygotowywał się do zaprezentowania priorytetów węgierskiego przewodnictwa w Radzie UE na drugą połowę 2024 roku.
Na początku konferencji prasowej doszło do niespodziewanego incydentu, gdy Orban został zaatakowany przez mężczyznę, którym według portalu 444.hu był opozycyjny działacz Marton Gyekiczki. Mężczyzna wbiegł na salę oskarżając Orbana o zdradę kraju oraz sprzedanie go Rosji i Chinom.
Za ile sprzedałeś nasz kraj, panie premierze? – pytał opozycjonista.
Szybko został jednak wyprowadzony z sali przez strażników.
Orban ufa NATO
Szef węgierskiego rządu został zapytany m.in. o swoje działania w przypadku ataku Rosji na Węgry oraz czy wtedy postąpiłby tak, jak zaleca Ukrainie, oddając część swojego terytorium w ręce Putina. Orban odpowiedział, że taka sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca, ponieważ Węgry są członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.
NATO i art. 5 daje Węgrom totalne poczucie bezpieczeństwa – oznajmił premier i dodał, że NATO jest szybsze niż Ukraina.
Orban wyraził przekonanie, które, jak zaznaczył, odróżnia go od większości przywódców w UE. Jego zdaniem Ukraina nie ma szans na zwycięstwo na polu walki. Podkreślił tym samym, że jeśli Ukraina nie może wygrać, powinna skupić się na komunikacji i negocjacjach.
Przedłużenie sankcji
Ponadto w Luksemburgu ministrowie finansów państw UE omawiali nową pożyczkę w wysokości 35 miliardów euro, którą Unia zamierza udzielić Ukrainie. Kredyt, zabezpieczony zamrożonymi rosyjskimi aktywami, ma stanowić wkład Unii w ramach wsparcia, które w formacie G7 wyniesie łącznie 45 miliardów euro. Węgry, które są oskarżane o wykorzystywanie jednomyślności do blokowania kwestii związanych z wsparciem Ukrainy, nie będą mogły zablokować tej pożyczki, ponieważ decyzja wymaga jedynie zgody większości państw.
Węgry nie zgadzają się na przedłużenie okresu obowiązywania sankcji z sześciu do 36 miesięcy. Ta decyzja, wymagająca jednomyślności, ma na celu zapewnienie bardziej stabilnego źródła spłaty pożyczki dla Ukrainy. Kraje członkowskie UE musiałyby przedłużać sankcje, w ramach których zamrażane są rosyjskie aktywa, nie co pół roku, lecz co trzy lata.
Prowadzący spotkanie ministrów finansów w Luksemburgu, szef węgierskiego resortu Mihaly Varga, stwierdził, że decyzja o przedłużeniu sankcji powinna zostać podjęta po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, kiedy będzie już jasne podejście przyszłej amerykańskiej administracji do wojny w Ukrainie.
Węgry wspierają kandydata Donalda Trumpa. Jeszcze niedawno premier Węgier skierował list do przywódców UE, w którym pisał, że jest przekonany o zwycięstwie kandydata Republikanów.
Subskrybuj