O pomyłkę nie trudno
W okresie wakacyjnym na sklepowych półkach pojawiły się alkohole w tubkach pod marką Voodoo Monkey. W ofercie znajdowały się owocowe likiery o 15% zawartości alkoholu, około 30-procentowe nalewki oraz 40-procentowa wódka. Marka promowała się jako „buntownik w świecie alkoholi”.
Maja Staśko zwróciła uwagę, że alkohole te są umieszczane w marketach w kartonach po musach owocowych dla dzieci marki Tymbark. W komentarzach wiele osób przyznało, że omyłkowo włożyło do koszyka wódkę zamiast musów. Zdarzać miały się także sytuacje, kiedy dzieci, widząc podobne opakowania, sięgały po te produkty alkoholowe.
Komentujący krytykowali zarówno ekspozycję, jak i pomysł kolorowych opakowań. Okazało się również, że za marką Voodoo Monkey stoi firma OLV, produkująca musy owocowe Owolovo.
Robimy musy, które są bardzo popularne i stanowią rozpoznawalną markę wśród dzieci i młodzieży, zróbmy podobne opakowania z alkoholem, zachęcajmy do spożywania każdego dnia i przy każdej okazji, będzie się sprzedawać!”. Czy tych ludzi porąbało? – skwitowała aktywistka.
Produkt wycofany
Wczoraj producent kontrowersyjnych saszetek z alkoholem ogłosił w oświadczeniu, że wstrzymuje produkcję i sprzedaż Voodoo Monkey. W oświadczeniu, które firma wysłała portalowi Money.pl., napisano:
Żałujemy, że produkt Voodoo Monkey, pomimo że został wyprodukowany i oznaczony zgodnie z obowiązującymi przepisami, wzbudził negatywne i niezamierzone skojarzenia. W związku z tym zarząd spółki OLV S.A. podjął decyzję o niezwłocznym wycofaniu całej partii produktów z rynku i natychmiastowym wstrzymaniu produkcji. Przepraszamy za zaistniałą sytuację.
Głos w sprawie zabrał także Andrzej Gajowniczek. Prezes firmy Real z Siedlec, która utworzyła spółkę Owolovo, odpowiedzialną za produkcję musów owocowych i smoothie, a później zmieniła nazwę na OLV, zasugerował, że nagonka na firmę może być wynikiem działań konkurencji. Podkreślił, że nikt nie zakładał, iż saszetki z wódką zostaną uznane za produkt dla dzieci, porównując sytuację do możliwości przypadkowego spożycia przez dzieci innych produktów w saszetkach, takich jak szampon czy ketchup.
Politycy zabierają głos
Premier Donald Tusk również odniósł się do sprawy alkoholowych tubek. Podczas posiedzenia Rady Ministrów poinformował, że minister rolnictwa Czesław Siekierski będzie odpowiedzialny za znalezienie rozwiązania tego problemu, ponieważ istnieją odpowiednie narzędzia prawne.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski zadeklarował, że znajdzie szybkie rozwiązanie związane z problemem alkoholowych saszetek, czyli produktu, który budzi uzasadnione emocje. Skupimy się na tym, aby znaleźć skuteczną metodę, aby zablokować ten proceder związany z alkoholowymi saszetkami. Dzisiaj będziemy mieli pewność, jakie konsekwencje personalne będą wobec osób, które nie wykazały się odpowiednią czujnością w ostatnich dniach – zapewnił Tusk.
Sytuację skomentował również Szymon Hołownia.
Właśnie pojawiły się informacje, że producent alko-tubek spojrzał w końcu na sprawę trzeźwym okiem i wycofa to świństwo z rynku – napisał Hołownia na swoim profilu na portalu X.
Lider Trzeciej Drogi uważa, że wycofanie produktu stanowi jego osobisty sukces. Nie wszyscy jednak tak ochoczo przytakują jego słowom. Komentatorzy krytykują partię i marszałka, twierdząc, że gdyby nie interwencje dziennikarzy i zaniepokojonych klientów sklepów, politycy nie zajęliby się kwestią wódki w kolorowych saszetkach. Niektórzy wskazują, że jest to temat zastępczy dla rządu, przypominając o wcześniejszych niepowodzeniach, takich jak walka z pedofilią za rządów Donalda Tuska czy ściganie handlarzy dopalaczami.